Gdy w marcu 2022 roku świat obiegła informacja o śmierci Taylora Hawkinsa, wielu i wiele zaczęło zastanawiać się, co będzie dalej z Foo Fighters. Zespół co prawda początkowo usunął się w cień, wyszedł z niego, by jesienią tego samego roku zagrać koncerty w hołdzie zmarłemu perkusiście. Ostatecznie w sylwestra 2022 Foo Fighters poinformowali za pośrednictwem oświadczenia, że zamierzają kontynuować działalność.
W mediach natychmiast zaczęły się spekulacje na temat tego, kto miałby zająć miejsce Hawkinsa w Foo Fighters. Uwagę zwracano przede wszystkich na perkusistów, którzy brali udział we wspomnianych wyżej tribute koncertach. Wyjątkowo dużo mówiło się o Rufusie Taylorze - bębniarzu grupy The Darkness. Osoby kojarzące nazwisko z pewnością bardzo dobrze wiedzą również o tym, że muzyk prywatnie jest synem Rogera Taylora z Queen, do tego Rufus i Taylor - prywatnie ogromny fan brytyjskiej formacji - przyjaźnili się.
Rufus Taylor mógł grać teraz w Foo Fighters!
Ostatecznie w maju 2023 roku, na krótko przed premierą płyty But Here We Are i rozpoczęciu trasy koncertowej, zespół Dave'a Grohla potwierdził, że jego nowym perkusistą został znany z gry w m.in. Nine Inch Nails Josh Freese.
Teraz jednak, w nowym wywiadzie dla "Classic Rock" Rufus zdecydował się oficjalnie potwierdzić, że pogłoski na temat tego, że mógł grać w Foo Fighters były prawdziwe. Perkusista doprecyzował jednak, że odrzucił propozycję, gdyż uważał, że cała sytuacja byłaby aż za bardzo dziwna i niezręczna, właśnie ze względu na jego bliską przyjaźń z Hawkinsem - i fizyczne podobieństwo do niego. Rufus zdradził, też, że nawet muzycy The Darkness: Justin i Dan Hawkins, namawiali go, by przyjął propozycję Dave'a Grohla, jak jednak wiemy, nie zdecydował się on na ten krok.