Ronnie James Dio wyruszył w trasę. Nie wiedział, że ma raka
W kwietniu 2009 roku na rynku ukazał się album The Devil You Know formacji Heaven & Hell, w której występowali Ronnie James Dio, Tony Iommi, Geezer Butler oraz Vinnie Appice. Grupa szybko wyruszyła w trasę promującą wspomniane wydawnictwo.
W tamtym okresie wokalista jednak mocno cierpiał. Dio skarżył się m.in. na problemy ze strawnością. – Zanim wychodził na scenę, w niektóre noce był zgięty w pół i odczuwał straszny ból brzucha – wspominał, w dokumencie Dreamers Never Die, basista Geezer Butler. Wówczas Ronnie James Dio nie zdawał sobie z sprawy z tego, że choruje na raka.
Jego żona, Wendy Dio, w wywiadzie dla Los Angeles Times wspominała, że udał się on do specjalisty w celu diagnozy. Lekarze jednak nie potrafili powiedzieć, co mu właściwie dolega.
– Zbadali go pod kątem serca, kazali mu biegać i zrobili wszystkie te testy – powiedziała.
Trasa Heaven & Hell dobiegła końca pod koniec sierpnia 2009. Wtedy muzycy nie mogli przewidzieć, że w przyszłości nie będzie już więcej koncertów. Dio zresztą planował kolejne występy. Jesienią jednak wokalista udał się na kolejne badania. I wtedy właśnie usłyszał straszną diagnozę: rak żołądka.
– Ten lekarz powiedział nam: "Nie możemy nic więcej zrobić. Powinniście po prostu wrócić do domu i uporządkować swoje rzeczy". To było straszne. Wróciliśmy do hotelu i zaczęliśmy płakać – powiedziała wdowa po wokaliście. Muzyk rozpoczął terapię w Mayo Clinic, a następnie szukał pomocy w klinice w Houston.
Dio otrzymał później ciut bardziej optymistyczną prognozę w innym ośrodku, dlatego też wdrożono plan leczenia. Niestety, nie okazał się on w pełni skuteczny. Wokalista zmarł 16 maja 2010 roku w wieku 67 lat. Czyli dziewięć miesięcy po tym, jak zagrał swój ostatni koncert z Heaven & Hell w House of Blues w Atlantic City w stanie New Jersey. Pogrzeb muzyka odbył się 30 maja 2010 roku w Los Angeles.