Roger Waters już od lat wzbudza powszechne zainteresowanie nie ze względu na swoje ważne, przełomowe (jak to bywało dawniej) projekty muzyczne, a raczej przez swoje kolejne, zupełnie zaskakujące i wzbudzające ogromne skandale wypowiedzi. Popieranie działań Putina, niejasne wypowiedzi na temat rosyjskiej wojny na terenie Ukrainy, nazywanie walczących żołnierzy ukraińskich "nacjonalistami", czy porównywanie zmarłej w Zagładzie Anne Frank do zamordowanej palestyńskiej dziennikarki. To właśnie wypowiedzi na ten ostatni temat doprowadziły do tego, że Waters od lat oskarżany jest o antysemityzm. Choć on sam twierdzi od zawsze, że to system obrócił się przeciwko niemu, gdyż mówi prawdę na niewygodne tematy i zajmuje niepopularne stanowiska w ważnych tematach, to już ciężko będzie mu się wytłumaczyć z tego, co zarzucają mu bezpośrednio jego dawni współpracownicy.
"Mroczna strona Rogera Watersa"
W czwartek 28 września na kanale organizacji Campaign Against Antisemitism w serwisie YouTube znalazł się trwający nieco ponad 37 minut dokument, którego polski tytuł przetłumaczyć można jako "Mroczna strona Rogera Watersa". W filmie tym prześledzono niemal całą karierę byłego członka Pink Floyd i zaprezentowano liczne dowody na jego antysemityzm. O ile cytowanie wywiadów czy pokazywanie wpisów muzyka może nie być w stanie przekonać każdego, zupełnie inaczej dzieje się, gdy głos zabierają ludzie, byli współpracownicy Watersa, będący równocześnie Żydami.
Jednym z rozmówców w dokumencie jest saksofonista Norbert Statchel. Muzyk, którego rodzina zginęła w Holocauście, przywołuje sytuacje, w której Waters wprost wyśmiał jego tragedię. Statchel opowiedział basiście o swoich bliskich, a ten miał zaproponować mu, że... może mu pomóc uporać się z traumą, wcielając się i imitując jego zmarłych bliskich, gdyż "potrafi zrobić dobrą imitację i oddać wrażenie polskiego chłopa", a następnie wcielił swoje słowa w czyn. Saksofonista wprost określił jego zachowanie jako "coś w rodzaju skandalicznej, obraźliwej slapstikowej komedii". Muzyk przywołał także sytuację, gdy podczas pobytu w libańskiej restauracji, w której podano jedynie wegetariańskie dania, Waters zaczął krzyczeć, by zabrano te "żydowskie jedzenie" i "podano "mięso".
Bob Ezrin wprost o antysemityzmie Rogera Watersa
Jednym z rozmówców dokumentu jest także uznany producent, znany chociażby ze współpracy z Alicem Cooperem (odpowiada za jego najnowszy album, Road) czy Kiss - Bob Ezrin. To właśnie on wyprodukował kultowy album The Wall. Jak mówi w materiale, jest on zdania, że Waters ma niezwykłą umiejętność przekształcania narracji tak, by wszystko to, co on chce, brzmiało odpowiednio i oddawało jego poglądy i idee, a do tego wpisywały się w kategorie, z którymi tak naprawdę nie mają wiele wspólnego. Ezrin mówi, że sam basista postrzega siebie jako antyfaszystę. Dalej producent mówi, że jest w posiadaniu maili z 2010 roku, z których wynika, że charakterystyczne, nadmuchiwane świnie, które są stałym elementem koncertów Watersa, na których umieszczone są różne symbole światowych totalitaryzmów, miały wyglądać wtedy nieco inaczej. Z wiadomości ma wynikać, że muzyk chciał, by na dekoracji tej umieszczono także Gwiazdę Dawida i różne, stereotypowe i obraźliwe hasła, nawiązujące do kwestii żydowskiej. Bardzo ostro na pomysły Watersa zareagował reżyser oświetlenia, będący także Żydem, który wprost odmówił spełnienia jego prośby.
Roger Waters odpowiada na oskarżenia, pojawiające się w filmie
Zgodnie z oczekiwaniami, sam Waters zdecydował się odnieść do oskarżeń. Muzyk opublikował oświadczenie na swojej stronie internetowej, w którym nazywa dokument "marnym, bezkompromisowym fragmentem propagandy, w którym bezkrytycznie miesza się rzeczy, które rzekomo powiedziałem lub zrobiłem w różnym czasie i w różnych kontekstach, próbując przedstawić mnie jako antysemitę, w rzeczywistości bez żadnych podstaw".
W obszernym apelu basista pisze, że od zawsze działa na rzecz praw człowieka i od zawsze stoi po stronie Palestyńczyków. Muzyk przyznaje, że bywa pyskaty i ma skłonność do traktowania innych bez szacunku i nie pamięta co i komu powiedział wiele lat temu. Waters przeprosił osoby wypowiadające się w filmie, zapewnia, że nie jest antysemitą. Artysta napisał też, że dostał od twórców filmu listę pytań i termin siedem dni na udzielnie na nie odpowiedzi, czego nie zrobił. Jeśli zaś chodzi o wspominane w The Dark Side of Roger Waters maile, basista pisze o nich: "pomysły, które zaprezentowałem podczas burzy mózgów, jak ukazać zło i okropności faszyzmu i ekstremizmu tak, by zaszokować pokolenia, które może nie w pełni doceniać wszechobecne zagrożenia. Nie są one jednak przejawem jakiejkolwiek ukrytej bigoterii, jak sugeruje film".
Pełna treść oświadczenia dostępna jest pod linkiem.