Roger Daltrey zdaje się dysponuje jednym z najbardziej imponujących i rozpoznawalnych głosów w historii. Karierę rozpoczął już pod koniec lat 50., a największą karierę i rozpoznawalność zyskał jako wokalista zespołu The Who. Daltrey i Pete Townshend pozostają jedynymi stałymi członkami formacji od momentu jej powstania w 1962 roku. Pomimo faktu, że obaj Panowie już za chwilę będą osiemdziesięciolatkami (gitarzysta obchodzić będzie 80. urodziny 19 maja), to wciąż sporo koncertują.
Muzycy The Who zdają sobie jednak sprawę z upływu czasu, wyraz czego dają w ostatnich wywiadach. Townshend całkiem niedawno w rozmowie z "Rolling Stone" opowiedział o przeszczepie kolana i trudnościach w dochodzeniu do siebie po takiej operacji. 81-letni obecnie Daltery już w ubiegłym roku w eseju, napisanym dla magazynu "The Times" otwarcie poruszał temat niechybnie zbliżającej się śmierci. Jak stwierdził muzyk, jest realistą i zdaje sobie sprawę z tego, że przed nim najpewniej zaledwie jeszcze kilka lat.
ZOBACZ TAKŻE: Roger Daltery o swojej śmiertelności
Roger Daltrey TRACI WZROK!
Kilka dni temu zespół The Who występował w ramach corocznego wydarzenia dla fundacji Teenage Cancer Trust. Po pokazie, który miał miejsce 27 marca, Roger Daltery zwrócił się do publiczności, otwarcie wyznając, że na tym etapie swojego życia ma już problemy ze słuchem. To jednak nie koniec - muzyk przyznał, że niedawno otrzymał od lekarza informację, że traci wzrok. Daltery nie traci jednak w tym wszystkim pogody ducha i stwierdził na koniec, że dzięki Bogu, ma jeszcze głos, jednak gdy straci i to, stanie się prawdziwym Tommym, czym wokalista nawiązał do legendarnej płyty The Who.
Problem z tym zajęciem jest taki, że człowiek głuchnie. A teraz powiedziano mi, że oślepnę. Dzięki Bogu, że nadal mam głos. Jeśli go stracę, będę jak Tommy - powiedział wokalista na koncercie.