The Who to bez wątpienia jeden z najważniejszych zespołów rockowych w historii. Grupa powoli, skutecznie i metodycznie wspinała się na szczyt od początku lat 60., by osiągnąć wyżyny uznania i popularności w kolejnej dekadzie. Choć formacja wciąż widnieje jako aktywna, to co i rusz pojawiają się plotki, jakoby jej jedyni żyjący dziś członkowie - Pete Townshend i Roger Daltrey - myśleli powoli o zamknięciu tego rozdziału w swoim życiu. Warto jednak zauważyć, że żaden z muzyków nie potwierdził tych plotek.
Wokalista The Who, mimo faktu, iż w marcu skończył 80 (!) lat, zdaje się wcale nie mieć zamiaru zwalniać tempa i właśnie rozpoczyna solową trasę koncertową. Tuż przed jej startem Daltrey udzielił wywiadu dla "Billboardu", w którym opowiedział nieco więcej o przygotowaniach.
Roger Daltrey o koncertowaniu
Muzyk w rozmowie dał się poznać jako osoba, która jest przeciwnikiem tego, by przed koncertem sprawdzać setlisty z poprzednich występów danego artysty, artystki czy zespołu, dlatego sam nie zdecydował się powiedzieć, jakich kompozycji można się spodziewać na jego występach. Ciągnięty jednak za język przez prowadzącego wywiad, który powiedział, że może w ten sposób ludzie są w stanie zaplanować sobie kiedy, na przykład, pójdą do toalety, Daltrey odpowiedział, że przecież stamtąd też można słuchać pokazu, zdradził jednak, jaka kompozycja na pewno pojawi się na jego setliście.
Mowa o prawdziwym klasyku The Who, czyli Won’t Get Fooled Again z albumu Who's Next. Jest to jednak utwór niezwykle wymagający pod względem wokalnym i dziś muzyk nie ukrywa, że ma z nim pod tym względem problem. Daltrey powiedział, że numer będzie prezentowany na jego solowych pokazach w nieco zmienionej wersji, zagrany nie z taśmy, a przez żywy zespół, on sam też nie ma zamiary wykonać słynnego wrzasku i jak mówi, odda tu pole do popisu publiczności.
Polecany artykuł:
Nie będę wrzeszczeć. Sprawię, że to pieprzona publiczność zacznie krzyczeć. Krzyczę tak od 55 lat i mam tego dość. Nawet nie chcę teraz tego próbować - to jest brutalne dla moich strun głosowych. Oni mogą krzyczeć, a ja zrobię wszystko inne. Obecnie bardziej zajmuję się śpiewaniem. Myślę, że w wieku 80 lat na to zasługuję - mówi Daltrey w wywiadzie.