Rod Stewart został wybuczany na koncercie w Niemczech
Rod Stewart jest aktualnie w trakcie trasy koncertowej po Starym Kontynencie. W ramach "One Last Time" artysta zagrał m.in. w Polsce. 18 czerwca wystąpił on w Atlas Arenie w Łodzi. Kilka dni wcześniej Stewart odwiedził natomiast Niemcy. Dość głośno zrobiło się o koncercie w Lipsku. Wszystko przez to, że został w jego trakcie wybuczany przez publiczność. Dlaczego?
Poszło o utwór "Rhythm of My Heart". Stewart dedykuje go bowiem Wołodymyrowi Zełenskiemu, ukraińskiemu narodowi i armii. To nie wszystkim się spodobało. Jak podało BBC: z widowni było słychać zarówno brawa, ale też gwizdy.
Do tego zdarzenia szybko odniósł się sam artysta. – Wspierałem naród ukraiński przez całą wojnę. Od zorganizowania dostaw, po wynajęcie domu w Wielkiej Brytanii dla ukraińskiej rodziny. Więc tak wspieram Zełenskiego i naród Ukrainy i nadal będę to robić – powiedział w rozmowie z brytyjską agencją prasową PA Media (cytat za TVN24).
Dlaczego akurat w Lipsku Stewart spotkał się z takim zachowaniem ze strony części publiczności? W Saksonii mocny elektorat posiada Alternatywa dla Niemiec (AfD), czyli skrajnie prawicowa partia polityczna, która została założona w 2013 roku.
Sytuacji z gwizdami nie było w Łodzi. W tym momencie koncertu w Atlas Arenie wybrzmiały oklaski, a publiczność, która siedziała, wstała ze swoich miejsc.