Robert Trujillo dołączył do Metalliki w naprawdę szczególnym momencie. Formacja znajdowała się dosłownie na rozdrożu, zapisem czego stał się, z wielu względów, słynny już album St. Anger. Muzyk zajął w składzie miejsce Jasona Newsteda, który nagle opuścił formację w 2001 roku. Ta pozostawała bez basisty aż do 2003 roku, kiedy to przesłuchanie, bardzo dobrze uchwycone w dokumencie Metallica: Some Kind of Monster, wygrał właśnie Robert. W tym roku basista obchodził więc swoje dwudziestolecie w legendzie thrashu, zdążył już nagrać z nią trzy studyjne płyty: Death Magnetic, Hardwired... to Self-Destruct i najnowszą, 72 Seasons.
Robert Trujillo otwarcie o grze na basie!
Mówi się, że w zespole uwagę zwraca się najpierw na wokalistę, potem kolejno na gitarzystę lub gitarzystów, basistę i na końcu na perkusistę. Rob jednak nie pozostaje z tyłu pozostałych członków Metalliki, gdzie kolejność ważności jest znacznie odwrócona, a zdaje się wręcz, że staje się w grupie coraz bardziej cenioną postacią.
Trujillo uwielbia grać na basie, a miłość do tego instrumentu zaszczepił w swoim synu, Tye Trujillo. Teraz muzyk pokusił się o bardzo ciekawe określenie i uzasadnienie tego, dlaczego jego instrumentem stał się właśnie bas. W autorskim podcaście grupy Robert powiedział, że naprawdę ceni sobie grę na basie, to, że ma on w sobie masę energii, którą można przekazywać na różne sposoby. Trujillo zdecydował się też na szczególne porównanie mówiąc, że "bas ma w sobie energię, którą mogą kontrolować ruchy twojego ciała, wiesz, co mam na myśli" i na koniec stwierdził, że gra na basie jest naprawdę seksowna!