Robert Plant bardzo szybko po zakończeniu działalności Led Zeppelin zdecydował się rozpocząć karierę solową. Artysta już w czerwcu 1982 roku wydał debiutancki autorski album, zatytułowany Pictures at Eleven, który okazał się sporym sukcesem, a jeszcze lepiej poradził sobie jego następca, The Principle of Moments z 1983 roku. W latach 80. wokalista wydał jeszcze dwa albumy, a w kolejnej dekadzie ponownie połączył siły z Jimmym Pagem w ramach projektu Page and Plant, który wydał dwie płyty, w tym jedną koncertową. Na chwilę obecną Plant ma na koncie jedenaście solowych płyt, z czego najnowsza to Carry Fire z 2017 roku, a do tego stale współpracuje z Alison Krauss, z którą nagrał dwa albumy: Raising Sand z 2007 roku i Raise the Roof sprzed trzech lat. Wygląda na to, że artysta szykuje dla fanów i fanek coś nowego!
Robert Plant pracuje nad nowym projektem!
W wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone" muzyk wyznał wprost, że pracuje nad nową muzyką! Plant wykorzystuje cyfrowy rejestrator Tascam, a następnie nagrywa to w warunkach domowych i jak mówi, nie czuje potrzeby korzystania z profesjonalnego studia nagraniowego. Artysta nie ukrywa, że tworząc stara się najbardziej jak może oddawać to, co aktualnie dzieje się na świecie, dodaje jednak, że dziś jest tego wszystkiego tyle, do tego są to sprawy trudne i niezwykle zawiłe, przez co zwyczajnie ma trudności z pisaniem piosenek!
Plant otwarcie mówi, że ma problemy ze znalezieniem odpowiednich słów na to, co właściwie chce przekazać, dlatego też sięgnął do swoich archiwów, które również na bieżąco bada i porządkuje, notatek z tekstami, by zyskać wenę i odpowiedni rytm.
Co z archiwum artysty?
Od lat wiadomo, że muzyk zajmuje się swoim archiwum, nigdy nie wydanymi czy nawet niedokończonymi materiałami, również muzycznymi. Zapytany o to, czy nie myślał o wydaniu swoich wspomnień, Plant przyznał, że nie bardzo, że wracając do różnych rzeczy z przeszłości wychodził jedynie z wnioskiem, by jak najbardziej ćwiczyć i rozwijać swoje umiejętności artystyczne. Wokalista nie ukrywa, że jego skarbiec pełen jest różnych, naprawdę ciekawych rzeczy, ich ilość go jednak nieco przytłacza.
Przeglądałem też wszystkie rzeczy, których nigdy nie wydałem i nigdy do końca nie skończyłem. I jestem tym podekscytowany. Mówię sobie: "Wow. Co ja z tym zrobię?" To idiomy, wizyty; miejsca, w których byłem muzycznie, a które nie były kompletne - one są po prostu oszałamiające i trochę przytłaczające - mówi Robert Plant w wywiadzie.