Kilka dni zagraniczne media poinformowały o ataku na Ricka Allena. Wieloletni perkusista Def Leppard wyszedł przed hotel, by zapalić papierosa po koncercie zespołu i Mötley Crüe w Hollywood. W pewnym momencie podbiegł do niego 19-latek i rzucił się, przez co Allen przewrócił się i uderzył głową w chodnik. Następnie Max Edward Hartley zaatakował kobietę, która rzuciła się na pomoc muzykowi. Kolejno 19-latek zbiegł i został zatrzymany przez policję jakiś czas później, podczas demolowania samochodów. Od razu serwis 7 News Miami poinformował, że Rick Allen zdecydował się szukać swoich praw w sądzie i złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Hartley został oskarżony o dwa przypadki pobicia, cztery inne przestępstwa i znęcanie się nad osobą starszą lub niepełnosprawną.
Rick Allen dziękuje za wsparcie
Początkowo sam zainteresowany, ani zespół, nie odnieśli się do doniesień medialnych, fani nie ukrywali jednak troski o stan zdrowia Allena. Ten zdecydował się zwrócić do nich dopiero w niedzielę 19 marca. Muzyk napisał na swoim Twitterze, że dziękuje wszystkim za wsparcie, poinformował także, że zaatakowaną kobietą nie była jego żona, której nie było na miejscu podczas incydentu. Allen zdradził, że aktualnie on i inne osoby poszkodowane dochodzą do siebie w towarzystwie bliskich osób. Muzyk wraca więc do formy, by już 31 maja zagrać w krakowskiej TAURON Arenie.