Richie Kotzen prawie dołączył do Nine Inch Nails! Dlaczego ostatecznie nie doszło do współpracy?

i

Autor: Materiały prasowe ; fot. Juergen Spachmann

wypowiedzi muzyków

Richie Kotzen prawie dołączył do Nine Inch Nails! Dlaczego ostatecznie nie doszło do współpracy?

2025-04-08 11:33

Nine Inch Nails to ciekawy przykład formacji, która niemal od samego początku kojarzona jest przede wszystkim z jedną postacią - założycielem i liderem Trentem Reznorem. Na ten moment grupa działa de facto jako duet, a Reznor połączył siły z Atticusem Rossem. Okazuje się teraz, by mało brakowało, aby do NIN dołączył Richie Kotzen!

Richie Kotzen to amerykański gitarzysta, wokalista i autor tekstów, który zyskał rozpoznawalność w 1991 roku, kiedy to dołączył do zespołu Poison, z który działał przez kolejne dwa lata i nagrał płytę Native Tongue. Kolejno muzyk współpracował z grupą Mr. Big, a od 2012 roku pozostaje frontmanem formacji The Winery Dogs. Kotzen działa także jako artysta solowy - w 2024 roku światło dzienne ujrzał jego krążek Nomad.

W 2021 roku zaś po raz pierwszy Kotzen połączył siły z Adrianem Smithem - gitarzystą Iron Maiden. Cztery lata temu światło dzienne ujrzał pierwszy wspólny album duetu, 4 kwietnia zaś ukazało się kolejne wydawnictwo, będące efektem ich współpracy - Black Light/White Noise. To właśnie w rozmowie przy okazji promocji tego projektu Richie zdecydował się zdradzić pewien ciekawy szczegół ze swojej muzycznej przeszłości...

Najlepsze koncerty rockowe, które odbędą się w Polsce w 2025 roku – sprawdź, kto zagra!

Co stało na drodze Richiemu Kotzenowi i Nine Inch Nails?

W wywiadzie dla Hot Metal wokalista i gitarzysta przyznał, że naprawdę mało brakowało, a jego kariera mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej. Artysta zdradził, że kilka lat temu otrzymał propozycję dołączenia do zespołu Nine Inch Nails! Z racji tego, że Richie wymienia nazwisko basisty Jeordiego White'a (znanego także jako Twiggy Ramirez z zespołu Marilyn Manson) musi chodzić o lata 2005-2007, gdyż to wtedy White współpracował z NIN.

Jak opowiada Kotzen, przyjaźni się z basistą i to od niego dostał telefon z prośbą o wsparcie zespołu, który został bez gitarzysty (najpewniej chodzi o Robina Fincka). Richie udał się więc do studia Third Encore, gdzie próby miało właśnie Nine Inch Nails. Muzycy mieli razem zagrać, a Trent miał być zachwycony umiejętnościami gitarzysty i obiecał skontaktować się z jego menedżerem. Kotzen zdradza jednak, że tygodnie mijały, a kontaktu nie było, aż w końcu gitarzysta spotkał się z Jerodiem - to on miał mu zdradzić, że Reznor dowiedział się o tym, że dawniej grał w Poison. Basista miał mu wyjaśnić, że frontman Nine Inch Nails orzekł, że nie chce, by jego grupa była kojarzona z kapelą hair metalową. Richie mówi, że zaproponował, że będzie grał pod pseudonimem, jednak jak wiemy, do współpracy z ikoną industrial metalu nie doszło.

Więc żartobliwie powiedziałem: "Hej, zrobię to pod pseudonimem", bo wtedy nic nie robiłem i myślę, że on jest, wiesz, geniuszem i chciałbym z nim pracować [chodzi o Trenta Reznora przyp. red.]. To nie był pierwszy raz, kiedy moja przeszłość powstrzymała mnie przed pójściem w jedną bądź drugą stronę. Teraz, z drugiej strony, nie żałuję, że byłem częścią Poison, ponieważ myślę, że nagraliśmy naprawdę świetną płytę i wolałbym, żeby ona płyta istniała, niż żebym zrobił cokolwiek innego, co mógłbym zrobić. Ale tak właśnie wygląda biznes muzyczny. Nie chodzi tylko o muzykę: wiele osób słucha oczami. I to jest niefortunne w takiej sytuacji. Ale to rzeczywistość. I to bardziej w świecie rocka, nawiasem mówiąc - mówi Kotzen w wywiadzie.

Sprawdź ciekawostki o debiucie Nine Inch Nails: