Jarvis Cocker o albumie More: "To pierwszy album Pulp od czasu We Love Life z 2001 roku. Tak, pierwszy od 24 lat. Jak to się stało? Cóż, kiedy wróciliśmy do koncertowania w 2023 roku, podczas prób dźwięku ćwiczyliśmy nowy utwór „Hymn of the North”, który ostatecznie zagraliśmy pod koniec drugiego koncertu w Sheffield Arena. To otworzyło tamę – reszta utworów powstała w pierwszej połowie 2024 roku, a kilka to odświeżone pomysły sprzed lat. Muzykę do jednego napisał Richard Hawley, do innego – Jason Buckle. W jednym z utworów chórki śpiewa rodzina Eno. Partie smyczkowe napisał Richard Jones, a wykonał je zespół Elysian Collective. Album został nagrany w ciągu 3 tygodni przez Jamesa Forda w Walthamstow, począwszy od 18 listopada 2024 roku. To najszybciej nagrana płyta w historii Pulp. Najwyraźniej po prostu musiała powstać. Takie są fakty. Mamy nadzieję, że spodoba się Wam ta muzyka. Została napisana i wykonana przez czterech ludzi z północy Anglii, wspieranych przez pięciu innych z różnych miejsc Wysp Brytyjskich. Żadna sztuczna inteligencja nie brała udziału w procesie tworzenia".
Album dedykowany jest Steve’owi Mackeyowi: "Zastanawiam się teraz, dlaczego uznaliśmy, że nagranie nowej płyty to dobry pomysł” – mówi Jarvis Cocker. „Częściowo miało to prawdopodobnie związek ze śmiercią Steve’a”. Steve Mackey, basista Pulp, zmarł wiosną 2023 roku. Choć zdecydował się nie brać udziału w drugiej trasie reaktywacyjnej zespołu, jego wpływ na muzykę i ducha grupy pozostał niesłabnący. „Na początku zeszłego roku zmarła także moja mama. A kiedy odchodzą bliskie ci osoby, zaczynasz sobie uświadamiać, że sam wciąż żyjesz. I że wciąż masz możliwość tworzenia" – dodał Cocker.
Jest pierwszy singiel z płyty!
Wraz z zapowiedzią nowego albumu zespół Pulp udostępnił przebojowy singiel „Spike Island” – będący porywającym połączeniem syntezatorów, skrzypiec i slide'owych motywów gitary, podkreślonych przez produkcję Jamesa Forda (znanego ze współpracy m.in. z Arctic Monkeys i Fontaines D.C.), który odpowiada także za brzmienie całego albumu.
Pomysł na tekst utworu wyszedł od Jasona Buckle’a (Relaxed Muscle), współautora piosenki, który uczestniczył w legendarnym koncercie The Stone Roses na Spike Island. Jak wspomina, przez cały dzień DJ krzyczał przez mikrofon: „Spike Island, come alive!”, co zaczęło irytować uczestników wydarzenia. Ta fraza zapadła Jarvisowi Cockerowi w pamięć i zainspirowała go do napisania piosenki o Spike Island – mimo że sam nigdy na tym koncercie nie był.
Jak powstało "More"?
Do pracy nad nowym materiałem Jarvis Cocker zebrał oryginalnych członków zespołu: Marka Webbera, Nicka Banksa i Candidę Doyle. Dołączyli do nich później także kolejni współpracownicy: Andrew McKinney, Emma Smith, Adam Betts i Jason Buckle, a także autor aranżacji smyczkowych Richard Jones. Następnie zespół zaprosił do współpracy producenta Jamesa Forda, którego umiejętność pracy z różnorodnymi zespołami i wydobywania z nich tego, co najlepsze skojarzyła się Jarvisowi Cockerowi z Chrisem Thomasem, producentem klasycznych albumów Pulp – Different Class (1995) i This Is Hardcore (1998).
Nagrania przebiegły błyskawicznie – ku uldze całego zespołu, zwłaszcza Jarvisa Cockera. Proces trwał zaledwie trzy tygodnie, co stanowiło wyraźny kontrast do ich wcześniejszych doświadczeń w studiu: "Naprawdę obawiałem się wejścia do studia, bo praca nad This Is Hardcore ciągnęła się w nieskończoność. To był jeden z powodów, dla których właściwie zrezygnowałem z Pulp – wszystko trwało za długo. I w dużej mierze była to moja wina. Pomyślałem wtedy: przestańmy to robić, bo to jest tortura – dla mnie i dla wszystkich, którzy muszą czekać, aż w końcu się ogarnę" – przyznaje Cocker.
Teksty na albumie More należą do najlepszych w dorobku Jarvisa Cockera – i jak sam zauważa, łączy je wspólne nastawienie czy też pewien życiowy punkt widzenia: "Gdybym był coachem życiowym, powiedziałbym, że częścią sekretu życia jest znalezienie sposobu na to, by nie znudzić się tym, co dobre. Bo przyzwyczajasz się, że coś po prostu jest, zaczynasz to ignorować – a zauważasz dopiero, gdy tego zabraknie. I wtedy jest za późno: spieprzyłeś to”. W wielu aspektach, More to album o upływie czasu, dorastaniu i próbie odnalezienia się w tym” – mówi Cocker.