Choć Nirvana zadebiutowała wydawniczo w 1989 roku za sprawą brudnego, nieokrzesanego, punkowego Bleach, to przełom w karierze zespołu nadszedł dwa lata później. Grupa w sierpniu 1991 roku wydała singiel Smells Like Teen Spirit - i wtedy się zaczęło. Rynek muzyczny zachwycił się buntowniczym, ostrym kawałkiem, który natychmiastowo okrzyknięto "hymnem pokolenia X". Numer był tylko lekką zapowiedzią pełnego wydawnictwa.
Nevermind ukazał się w kolejnym miesiącu i uznaje się, że to właśnie za sprawą tego krążka w mainstreamie pojawiło się nowe podejście do gitarowego grania. Grunge szybko stał się czymś więcej, niż muzyką, obejmując swoim zasięgiem także świat mody czy kino. Jak grzyby po deszczu wyrastać zaczęły kolejne grupy, idące ścieżką wytyczoną przez Nirvanę - co najlepsze, także te już bardzo dobrze w świecie muzyki znane próbowały odnaleźć się w nowych czasach.
Black Sabbath jak... Nirvana?!
Wyraz temu w wywiadzie dla "The Metal Voice" dał Ernie C. Muzyk i producent, stojący za wydanym w 1995 roku albumem Forbidden zespołu Black Sabbath wyznał, że w obliczu ogromnej dominacji grunge'u w muzyce on sam próbował nadać brzmieniu legendy heavy metalu właśnie tego nowego oblicza.
Muzyk formacji Body Count wyznał, że chcąc nieco bardziej nawiązać do stylistyki grunge, zajmując się miksem nieco spowolnił brzmienie perkusji Cozy'ego Powella. Jak mówi jednak Ernie C, ten pojawił się w studiu ze stoperem i wyraźnie dał do zrozumienia młodemu producentowi, że nie do końca podoba mu się to, co on zrobił z jego grą. Powell miał nakazać Erniemu C, by ten sprawił, aby brzmienie perkusji wróciło do kształtu, jaki ten nadał mu podczas rejestrowania swoich partii.
To ciekawe rzeczy, których nigdy wcześniej nie widziałem, pochodzę z South Central, więc nie mieliśmy stoperów. Tak czy inaczej, przechodzimy przez całość, a on słucha swoich bębnów, podaje mi taśmę i mówi - wiesz, jego bębny trochę złagodniały i nie były już tak potężne, jak w jego wydaniu. I on mówi: "Jutro spraw, żeby moja perkusja brzmiała jak należy”, a ja na to: "Okej, muszę to teraz rozgryźć”. Chcieli coś zmienić, ale nie chcieli nic zmieniać, chcieli trzymać się z dala od kursu. Więc ja chciałem to trochę bardziej zmienić - mówi muzyk w wywiadzie.