The Smile

i

Autor: mat. prasowe

Recenzja

Poziom dla wielu nieosiągalny. Zespół The Smile wypuścił drugi album w tym roku: "Cutouts" [RECENZJA]

2024-10-11 11:48

Formacja The Smile nie próżnuje i wydała właśnie drugi album w tym roku. "Wall of Eyes" zebrał bardzo pochlebne recenzje, podobnie sprawa ma się z "Cutouts". Zespół, w którym występują m.in. muzycy Radiohead, utrzymują cały czas wysoki poziom.

The Smile się nie zatrzymuje. Cutouts potwierdza świetną formę muzyków

Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że supergrupa The Smile w przeciągu zaledwie kilku miesięcy wyda dwa studyjne albumy. Muzycy zespołu, w którego skład wchodzą Thom Yorke i Jonny Greenwood z Radiohead oraz perkusista Tom Skinner, szybko poszli za ciosem. Na Cutouts znalazły się utwory, które powstały w trakcie tworzenia Wall of Eyes pod czujnym okiem producenta Sama Pettsa-Daviesa, który zastąpił na tym stanowisku Nigela Godricha, człowieka nierozerwalnie związanego z Radiohead i solową twórczością Yorke’a, który maczał także palce przy debiucie The Smile z 2022.

Tytuł trzeciego krążka może świadczyć, że mamy do czynienia z tzw. odrzutami. Nic jednak bardziej mylnego. Ta sytuacja przypomina więc casus znany z okresu Kid A/Amnesiac formacji Radiohead sprzed ponad 20 lat.

Najsłynniejsze logo w historii rocka należy do The Rolling Stones. Jak powstało?

Nie będzie więc zaskoczeniem, jeśli napiszę, że A Light for Attracting Attention wciąż pozostaje najbardziej przystępną pozycją w dyskografii The Smile. Wall of Eyes okazał się albumem, któremu należało poświęcić sporo uwagi. Trzy-cztery odsłuchy nie wystarczały, żeby docenić jego zawartość w pełni. Podobnie jest w przypadku Cutouts. Choć, o ironio, tym razem Yorke, Greenwood i Skinner umieścili utwory krótsze, bliższe "radiowym standardom". Na poprzedniku tylko jeden utwór nie przekraczał bariery 5 minut, na Cutouts z tego schematu wyłamuje się wyłącznie Don’t Get Me Started. Nie zmienia to jednak faktu, że grupa nadal poszerza paletę brzmień i nie ustaje w tworzeniu wciągających, nieoczywistych kompozycji, które zyskują z każdym kolejnym spotkaniem.

Album rozpoczyna się bardzo, ale to bardzo leniwie… W Foreign Spies tło muzyczne tworzą syntezatory, a nad tym wszystkim góruje głos Thoma Yorke’a. Nie jest to otwarcie marzeń, ponieważ – jak na standardy The Smile – całość nie porywa. Na szczęście, to jedyny słabszy przedstawiciel na Cutouts. Później jest tylko lepiej. Do grona najlepszych utworów z pewnością należy następny w kolejności Instant Psalm. Przenosimy się w dość odrealniony świat, który napędzają smyki (to robota The London Contemporary Orchestra pod dyrygenturą Hugha Brunta). I jest to coś wspaniałego. 

Pojawiają się one także w Tiptoe, fortepianowej balladzie z intrygującymi odgłosami w tle. W łagodniejsze oblicze trzeciego studyjnego krążka The Smile wpisuje się ponadto Bodies Laughing, który zamyka całość. Subtelna akustyczna gitara przygrywa do wokalu Yorke’a, którego nie da się pomylić z nikim innym. Trzeba również pochwalić sekcję rytmiczną rozkręcającą się z minuty na minutę.

Kolejna (prze)mocna pozycja w dyskografii The Smile

Co jeszcze znalazło się na Cutouts? Jednym z faworytów jest dla mnie Zero Sum, najkrótsza kompozycja w zestawie. I prawdopodobnie najbardziej melodyjna. Tutaj muzycy postawili mocniej na gęstą, "nerwową", rytmikę. Warto wspomnieć, że utwór ubarwiają partie saksofonów w wykonaniu Roberta Stillmana oraz Pete Warehama. Formacja The Smile flirtuje ponadto z arabskimi brzmieniami w hipnotyzującym Colours Fly. Jazzowo robi się z kolei za sprawą Eyes & Mouth. Tutaj naprawdę wykazać się może Tom Skinner. On tu nadaje tempo i robi to w sposób rewelacyjny. Panowie nie zapominają o elementach elektronicznych. Te wybijają się przede wszystkim w The Slip, utworze z jednej strony mrocznym, z drugiej: takim, przy którym chce się… tańczyć. 

Wall of Eyes oczarował mnie od pierwszej do ostatniej sekundy i z pewnością znajdzie się w czołówce najlepszych wydawnictw tego roku. Jego następca także trzyma poziom. I pewnie, gdyby wybrać najlepsze fragmenty z obu krążków, otrzymalibyśmy dzieło zasługujące na maksymalną ocenę. Zawsze to jednak można zrobić, dzięki możliwościom, które oferują serwisy streamingowe. Wracając do Cutouts – album jest naprawdę świetny, choć ciut mniej równy od Wall of Eyes. Nie oznacza to, że w jakiś sposób mnie rozczarował. W żadnym wypadku. Dotychczasowa dyskografia The Smile jest naprawdę (prze)mocna. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej… 

Najlepsze utwory z albumu: Instant Psalm, Zero Sum, Colours Fly, The Slip, Bodies Laughing

Ocena: 9/10

Oto 5 ciekawostek o debiutanckim albumie formacji Radiohead:

Listen on Spreaker.