Roger Waters mierzy się z konsekwencjami, ze względu na swoje kontrowersyjne wypowiedzi. Muzyk nie tylko wygłaszał w ostatnich miesiącach niedopuszczalne sądy na temat rosyjskiej wojny w Ukrainie, ale od lat słynie z wypowiedzi na temat konfliktu izraelsko-palestyńskiego, które odbierane są niekiedy jako przejaw antysemityzmu. Tak właśnie potraktowały je władze miasta Frankfurt nad Menem, doprowadzając do odwołania jego występu w ramach trasy "This Is Not A Drill", który miał się odbyć pod koniec maja. Muzyk nie zgadza się z tą konkretną decyzją i zdecydował się szukać swoich praw na drodze prawnej. To jednak nie wszystko.
Petycja w sprawie cofnięcia decyzji o odwołaniu koncertu Rogera Watersa
Z inicjatywy amerykańskiej komiczki i komentatorki Katie Halper powstała petycja, nawołujące władze Frankfurtu nad Menem do zmiany decyzji i ponownej organizacji wydarzenia. Podpisało ją całe grono artystów, artystek i naukowców m.in. Peter Gabriel, Tom Morello, Susan Sarandon, Noam Chomsky, Brian Eno, Eric Clapton czy... Nick Mason! Poniżej uzasadnienie złożenia petycji, która, na dzień dzisiejszy, ma ponad dziesięć tysięcy podpisów.
Krytyka Watersa dotycząca traktowania Palestyńczyków przez Izrael jest częścią jego długoterminowej działalności na rzecz praw człowieka na całym świecie. Waters uważa, że: "wszyscy nasi bracia i siostry na całym świecie, niezależnie od koloru skóry lub głębokości kieszeni, zasługują na równe prawa człowieka zgodnie z prawem". W odniesieniu do Izraela i Palestyny mówi: "Mój program jest prosty: jest to wdrożenie Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 r. dla wszystkich naszych braci i sióstr między rzeką Jordan a morzem. Antysemityzm jest odrażający i rasistowski i potępiam go, wraz ze wszystkimi formami rasizmu, bez wyjątku". Urzędnicy w Niemczech, organizatorzy koncertów i platformy muzyczne nie mogą ulegać presji tych osób i grup, które wolałyby usunąć muzykę Watersa niż zająć się problemami, które podejmuje jego muzyka - brzmi notka, umieszczona przy petycji.