Phil Collins największą sławę, rozpoznawalność i uznanie zyskał po dołączeniu do zespołu Genesis, a szczególnie w momencie, gdy po odejściu ze składu Petera Gabriela zaczął łączyć funkcję perkusisty i wokalisty. W nadchodzącym roku minie dokładnie pięćdziesiąt lat od dnia, kiedy to Collins stanął na czele brytyjskiej formacji - nie da się ukryć, że to właśnie za "jego kadencji" ta zaczęła podbijać główny rynek, głównie za sprawą takich płyt, jak Genesis, Invisible Touch czy We Can't Dance. Działalność w zespole perkusista z powodzeniem łączył z rozpoczętą w 1980 roku karierę solową, w ramach której nagrał osiem płyt, uzyskał trzy nominacje do Oscara (zwyciężając jedną statuetkę), wygrał dwa Złote Globy i zdobył osiem Grammy - na aż dwadzieścia sześć nominacji.
Niestety, w 2007 roku muzyk zaczął cierpieć na bóle i sztywność szyi, a dwa lata później poddał się zabiegowi, który doprowadził do utraty przez niego czucia w palcach - a w związku z tym możliwości gry na perkusji. Collins popadł w depresję i uzależnienia i choć poddał się kolejnym zabiegom, te nie poprawiły jego stanu zdrowia. Na ostatniej trasie Genesis artysta nie grał na perkusji (zastępował go jego syn), śpiewał zaś w pozycji siedzącej.
Phil Collins zasiadł za perkusją pierwszy raz od lat
Po ostatnim koncercie Genesis, który miał miejsce w Londynie 26 marca 2022 roku, Collins zniknął z przestrzeni publicznej. Całkiem niedawno okazało się, że już w tym czasie trwały prace nad filmem dokumentalnym o perkusiście. Produkcja miała swoją premierę 18 grudnia 2024 roku na kanale platformy Drumeo w serwisie YouTube i jest dostępna do obejrzenia całkowicie za darmo.
Twórcy Phil Collins: Drummer First przygotowali dla fanów muzyka wiele więcej smaczków. Kilka dni po premierze dokumentu w sieci pojawił się trwający ponad szesnaście minut klip, przedstawiający Nica Collinsa i Brandona Toewsa składających słynny zestaw perkusyjny Collinsa, który pozostawał schowany przez około dziesięć lat! Syn artysty zwrócił uwagę, że ten zdecydowanie nie jest dobrze przystosowany i powodował, że Phil musiał na nim grać w mocnym pochyleniu, co z pewnością przyczyniło się do jego problemów fizycznych.
Muzyk zdecydował się zasiąść na słynnymi bębnami, na których grał na trasie, promującej album We Can't Dance, wziął także do ręki pałeczkę i kilka razy uderzył, ostatecznie odłożył ją jednak mówiąc: "Tyle wystarczy". Wideo cieszy się bardzo dużą popularnością w sieci - zobacz je poniżej:
