Kompozycja buduje spokojny, słodko-gorzki nastrój, by pod koniec wybuchnąć prawdziwie filmowym finałem. Możemy się spodziewać, że będzie to część kulminacyjnych momentów nadchodzących koncertów artysty.
- To bardzo ważna piosenka dla mnie – napisał prezentując prasie "Playing for Time" – Opowiada o czasie, śmiertelności, wspomnieniach oraz o tym, że każde z nas ma całą planetę wspomnień we własnej głowie. To osobisty utwór o tym jak układamy sobie pamięć i czy jesteśmy więźniami czasu, a może jest sposób by się od niego uwolnić. Wierzę, że dobrze jest się wciąż samemu pchać w kierunku nowych ciekawych doświadczeń, by mieć bogatsze wspomnienia w takim wieku, do którego ja dotarłem. Oprócz tego każde z tych doświadczeń czegoś cię uczy.
To już trzeci singiel z płyty "i/o" obok "The Court" oraz "Panopticom". Artysta zaplanował cykl premier piosenek zgodnie z fazami Księżyca. W czas pełni publikuje nowe kawałki, zawsze w dwóch różnych wersjach. Miksy oznaczane jako "jasna strona" realizuje Mark "Spike" Stent, a te opisane jako "ciemna strona" - Tchad Blake.
Dodatkowym źródłem inspiracji Gabriela ma być także działanie organizacji Long Now Foundation. Jest to fundacja promująca poważną refleksję nad losem ludzkości w perspektywie nie 10 lub 100 ale 10 tysięcy lat.
- Jestem pewien, że jeśli mamy jakąkolwiek szansę przetrwać wyzwania egzystencjalne, przed którymi stoimy, musimy zacząć myśleć szeroko i daleko naprzód – dodaje wokalista.
Szczegółowe informacje o trasie koncertowej artysty znajdziecie tutaj.
Polecany artykuł: