Choć wydawało się, że po stylu i okolicznościach, w jakich Donald Trump zakończył w 2020 roku swoją prezydenturę, nie ma on szans na powrót na stanowisko, to stało się zupełnie inaczej. Już w 2023 roku, w czasie, gdy o polityku i przedsiębiorcy mówiło się raczej w kontekście kolejnych skandali i oskarżeń, dawał on do zrozumienia, że będzie się ubiegał o reelekcję. Oficjalnie stało się to jasne już rok później, a w listopadzie 2024 roku Donald Trump wygrał wybory prezydenckie i został wybrany na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Nowy-stary prezydent objął swoje stanowisko dokładnie 20 stycznia, tuż po szeroko komentowanej inauguracji, i niemal natychmiast ruszył do działania. Donald Trump co i rusz informuje o cłach, nakładanych na kolejne państwa, opowiada o planach przejęcia Grenlandii czy uczynienia z Kanady 51. stanu USA. Do Polek i Polaków z pewnością najczęściej docierają głosy o działaniach Prezydenta i jego administracji, dotyczące agresji Rosji na Ukrainę.
ZOBACZ TAKŻE: Green Day uderza w JD Vance'a na jednym z koncertów
John Dolmayan jest zwolennikiem Donalda Trumpa
Donald Trump ma równie duże grono zwolenników, co przeciwników. Nie jest tajemnicą fakt, że to tej pierwszej grupy zalicza się perkusista System of a Down, John Dolmayan. Muzyk nigdy nie ukrywał, że popiera działania polityka i przedsiębiorcy, co zresztą stanowi zarzewie konfliktu między nim a wokalistą zespołu, Serjem Tankianem, który do tego prywatnie jest jego szwagrem, a ma jednak nieco inne poglądy polityczne.
Teraz w rozmowie z Lilian Tahmasian perkusista ponownie omówił polityczne różnice w poglądach jego i Tankiana. Sam John określił się jako libertarianina, który wierzy w to, że człowiek ciężką pracą może osiągnąć wszystko, a także w stanowisko, jakoby silniejszy powinien pomagać słabszemu. Dolmayan w wywiadzie odrzuca także kulturę 'woke' i mówi, że m.in. dlatego cieszy się, że na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych powrócił Donald Trump. Muzyk System of a Down przyznał, że ponownie oddał swój głos właśnie na niego i jak stwierdził, cieszy się, że to właśnie jego kandydat zwyciężył, gdyż, jak mówi: "Przyniosło to trochę zdrowego rozsądku".
Potrzebujemy prawa i porządku. To tak, jak zamykasz drzwi na noc i nie chcesz, żeby ktoś przychodził do twojego domu, gdy masz bezpieczne granice. Potrzebujemy ludzi, którzy przybywają do tego kraju. Wszyscy przyjechaliśmy do tego kraju. I potrzebujemy więcej takich osób. Stany Zjednoczone powinny zawsze być bastionem dla ludzi, którzy tego potrzebują. Może w jakiś sposób doświadczają ucisku w swoich krajach i muszą wyjechać. Albo może po prostu chcą zacząć od nowa. Albo może chcą być częścią czegoś wyjątkowego i interesującego, jak Stany Zjednoczone. I powinni mieć prawo to robić, ale robić to w określony sposób — płacić podatki, robić to, co powinni i żyć swoim życiem - mówi perkusista w wywiadzie.