Początek lat 90. to okres naprawdę interesujący z perspektywy fanów i fanek ciężkich brzmień. To wtedy właśnie rynek podbijały takie zespoły, jak Nirvana, Hole, Red Hot Chili Peppers, Alice in Chains, Metallica, Guns N' Roses, Pearl Jam czy The Smashing Pumkins. Wiele z wymienionych tu grup miało okazję występować wspólnie na jednej trasie - tyczy się to tak Nirvany i Alice in Chains, Metalliki i Gunsów czy "czerwonych papryczek", Panów z Pearl Jam i zespołu Billy'ego Corgana.
Teraz lider The Smashing Pumpkins wrócił pamięcią do tych czasów, a dokładniej do roku 1991, kiedy to Red Hoci wyruszyli w serię koncertów, na której promowali swój dopiero co wydany album Blood Sugar Sex Magik, do wzięcia udziału w której zostały zaproszone także "dynie" i grupa z Eddiem Vedderem na wokalu. W prowadzonym przez siebie podcaście "The Magnificent Others" w odcinku, gościem którego był Tom Morello, Corgan opowiedział, że zespoły miały za sobą już ponad 40 koncertów, a tą z najmniejszą liczbą sukcesów na koncie pozostawali wtedy nadal Pearl Jam, co miało być z pewnych względów problematyczne.
Jak było naprawdę?
Muzyk wspomina, że na pewnym etapie trasy grupa wydała, jak się z czasem okazało przełomowy dla jej kariery, kawałek Alive, wtedy jednak poczuła nad sobą jarzmo władzy wytwórni i promotorów. Ci mieli zagrozić grupie, że jeśli numer nie stanie się przebojem, to ta zostanie usunięta z trasy, a na jej miejsce pojawi się Nirvana. Jak wiemy, Pearl Jam na trasie zostali, grupa Cobaina również do niej dołączyła - w miejsce... The Smashing Pumpkins!
Z wersją Corgana nie do końca zgadza się były już perkusista Pearl Jam. Dave Abbruzzese dołączył do zespołu w 1991 roku i pozostał w nim przez kolejne trzy lata, był więc obecny na wspomnianej trasie. Bębniarz został zapytany o słowa Corgana przez Alternative Nation, na co odpowiedział jedynie krótko: "Eee… nie. To się nie wydarzyło". Choć fani zarzucili Abbruzzese, że w czasie trasy nie był jeszcze nawet w Pearl Jam, nie jest to jednak prawdą.