Paul Stanley wspomina pół wieku grania w zespole Kiss
W 1973 roku powstała formacja Kiss, która na zawsze zapisała się w historii rocka. Grupę wyróżniał przede wszystkim charakterystyczny wizerunek. Muzycy nosili kultowe makijażowe maski, a także kostiumy, które wyglądały jakby zostały zrobione ze skóry, a do tego metalowe elementy i buty na wysokim obcasie. Nie sposób było ich pomylić z nikim innym. W ciągu 50 lat na scenie (!) zespół wydał łącznie dwadzieścia studyjnych albumów. W 2023 historia Kiss oficjalnie dobiegła końca.
Ostatnio o podsumowanie kariery został zapytany wokalista i gitarzysta Paul Stanley. Muzyk, w rozmowie w podcaście Sound Up!, przyznał otwarcie, że mimo trudności czy konfliktów w zespole, po takim czasie ich już nie rozpamiętuje.
Ludzie mówią o szklance do połowy pustej lub do połowy pełnej. Ja widzę, że się ona przelewa. Mam na myśli, że nie mam żadnych negatywnych wspomnień, ponieważ wszystko, co się dzieje, dzieje się z jakiegoś powodu. To część końcowego rezultatu. Więc jeśli żyjesz z goryczą lub złością, oznacza to, że nie poradziłeś sobie z tym. I nie mam nic złego do powiedzenia na temat osób, które były w zespole. I nie moglibyśmy tego zrobić bez nich wszystkich. Każdy wniósł coś od siebie, a z pewnością Ace [Frehley, gitarzysta - przyp. red.] i Peter [Criss, perkusista] są ponad wszystkimi innymi. Oni są fundamentem. Więc bez względu na sprzeczki lub kłótnie, przedstawiam to w danej perspektywie. Jeśli wygrasz na loterii, nie narzekasz na podatki – powiedział Stanley.
Czy Kiss jeszcze kiedyś zagra? Paul Stanley niczego nie wyklucza
Na początku grudnia 2023 roku w Stanach Zjednoczonych formacja Kiss zagrała ostatni koncert w ramach pożegnalnej trasy. Po zakończeniu wspomnianego występu, muzycy zapowiedzieli... nową erę. Fani ujrzeli film, w którym zapowiedziano występy hologramowe. Pierwsze występy Kiss, w takiej formie, mają odbyć się w 2027 roku.
Czy to oznacza, że już nigdy zespół Kiss nie wyjdzie na scenę w "zwykłej" odsłonie? Paul Stanley nie wyklucza jednorazowego występu w przyszłości. – Wszystko jest możliwe. Kiss jest daleki od zakończenia, chociaż Kiss, jaki znamy, jest już skończony. Ale trzymanie naszych rąk, naszych pomysłów i naszych palców w tym, co Kiss kontynuuje, ma sens. Więc czekam na to, co będzie dalej, nie wiedząc, co będzie dalej. Ale jestem otwarty na wszystko – powiedział muzyk w niedawnej rozmowie dla Daily Times.
Wiadomo natomiast to, że powstanie pięcioodcinkowy dokument dotyczący pożegnalnej trasy Kiss. Stanley udostępnił w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym widać jego żonę, Erin, w trakcie udzielania wywiadu na potrzeby wspomnianej produkcji. Niestety, więcej szczegółów na temat nadchodzącego dokumentu wciąż nie poznaliśmy.