Paul Di'Anno nie żyje. Byłego wokalistę Iron Maiden żegnają znani muzycy
Zmarł Paul Di'Anno, były wokalista brytyjskiej formacji Iron Maiden. Zaśpiewał on na dwóch pierwszych studyjnych albumach Żelaznej Dziewicy: Iron Maiden (1980) oraz Killers (1981). Miał 66 lat. Informację o jego śmierci przekazała, za pośrednictwem mediów społecznościowych, wytwórnia Conquest Music.
Di'Anno od lat chorował. W 2016 roku przeszedł operację wycięcia guza z płuc. Dwa lata temu w Chorwacji z kolei poddał się operacji kolana. Wokalista poruszał się także na wózku inwalidzkim. Mimo poważnych problemów zdrowotnych, nie rezygnował z koncertowania.
Ostatni raz na scenie wystąpił w... Polsce. Pod koniec sierpnia tego roku zagrał w krakowskim klubie Hype Park wraz z zespołem Polish Chapter. Di'Anno miał powrócić do naszego kraju jeszcze w 2024. W połowie września ogłoszono pięć koncertów w pięciu różnych miastach. Do nich jednak już nigdy nie dojdzie...
Na przestrzeni lat, po wyrzuceniu z Iron Maiden we wrześniu 1981, wokalista występował w takich zespołach, jak m.in. Killers, Battlezone czy Praying Mantis. Przed śmiercią wydał album nagrany z zespołem Warhorse (znalazła się na nim m.in. przeróbka utworu Precious z repertuaru Depeche Mode). Pod koniec września 2024 na rynku ukazał się także krążek The Book Of The Beast z wcześniej niepublikowanymi kompozycjami oraz wybranymi utworami będącymi podsumowaniem kariery Di'Anno.
Śmierć wokalisty wstrząsnęła światem muzycznym. W mediach społecznościowych Di'Anno pożegnało mnóstwo osób.
– Paul i ja odbyliśmy razem sporo tras i koncertów na przestrzeni lat... Sweden Rock, Ukraina, Australia, Skandynawia. Miał świetne poczucie humoru i to były szalone czasy. Jego głos i muzyka z Iron Maiden oraz jego własne projekty będą nadal żywe – napisał Blaze Bayley, również były wokalista Iron Maiden.
– Jego surowa energia i wyjątkowy wkład pomogły ukształtować wczesne brzmienie Iron Maiden i pozostawiły trwały wpływ na społeczność heavymetalową. Jego praca nad kultowymi albumami, takimi jak "Iron Maiden" i "Killers", zawsze będzie pamiętana jako kluczowa dla dziedzictwa tego zespołu – to z kolei słowa muzyków formacji Anthrax.
– Pierwsze dwa albumy Iron Maiden zmieniły moje życie. One zmieniły heavy metal – napisał natomiast Gary Holt, gitarzysta Exodus i Slayera.
– Pierwsze dwa albumy Maiden (a także EP-ka koncertowa "Maiden Japan") wywarły ogromny wpływ na dzieciaki takie jak ja, które zaczynały karierę muzyczną – dodał David Ellefson, były basista Megadeth.
– Byłem za młody, żeby zobaczyć Maiden z Paulem, ale dwa pierwsze albumy naprawdę przygotowały grunt pod wiele rzeczy. Miały przełomowy wpływ na świat heavy metalu. Ten zespół…. Ten dźwięk…. Ten głos! – podkreślił Rob Caggiano, były gitarzysta Anthraxu oraz Volbeat.
Oczywiście, pożegnali się z Di'Anno także obecni członkowie Iron Maiden.
– To bardzo smutne, że już go nie ma. Kontaktowałem się z nim dopiero niedawno, kiedy pisaliśmy do siebie SMS-y o West Hamie oraz jego wzlotach i upadkach. Przynajmniej do niedawna wciąż koncertował. To było coś, co trzymało go przy życiu, bycie tam, kiedy tylko mógł. Będzie nam wszystkim go brakowało. Spoczywaj w pokoju, kolego – powiedział basista Steve Harris, cytowany w poście udostępnionym przez zespół.
– Dobrze pamiętam ten moment, kiedy wypuściliśmy album "Killers" a na pokładzie HMS Belfast w Londynie odbyła się impreza z tej okazji. Z pewnością odcisnął swoje piętno na dwóch pierwszych albumach – dodał gitarzysta Adrian Smith.