Wydany zaledwie rok temu album zaskoczył energią i świeżością. Po nieudanym „Ordinary Man”, którego nie ratował nawet duet z Eltonem Johnem wielu stawiało krzyżyk na Ozzym, dosłownie i w przenośni. Problemy zdrowotne artysty także nie nastrajały pozytywnie, a jednak udało się. „Patient nr 9” był ciekawy, pozostawił po sobie parę hitów i nie dawał wrażenia (w przeciwieństwie do przynajmniej 3 poprzedniczek), że Sharon wyciska z Ozzy’ego kolejne płyty oraz trasy koncertowe, ale artystycznie raczej nic dobrego już z tego nie będzie.
Przyzwyczailiśmy się także do tego, że po „Down to Earth” każdy album może być pożegnalnym. Tymczasem minął ledwie rok od premiery, a Ozzy zapowiada kolejny. Cieszy nas to ogromnie, choć niestety na przyjazd do Europy, a tym bardziej Polski, raczej nie mamy co liczyć. Ostatnie informacje na temat zdrowia muzyka nie były optymistyczne. Kolejne operacje doprowadziły go do ogromnego wyczerpania i konieczności zawieszenia aktywności koncertowej.
Jaki będzie następca „Patient nr 9”? W rozmowie z amerykańskim kanałem radiowym 93.3 WMMR, nadającym w Filadelfii, Ozzy stwierdził, że nie tylko nie składa broni, ale następna płyta będzie nawet dłuższa od poprzedniej.
- Będąc zmuszonym przez pięć lat do leżenia z powodu operacji i upadku dostawałem kota! Dlatego spotkałem się z Andrew Wattem i zrobiliśmy razem parę albumów – mówi wokalista – Teraz czekam, aż zwolni mu się czas i zrobimy następną płytę. Bo wszyscy chcą z nim teraz nagrywać.
To, co z pewnością się zmieni to ilość gości. Ozzy zapowiada ich ograniczenie. Poprzednim razem na płycie wystąpili z nim: Eric Clapton, Chad Smith, Tony Iommi, Duff McKagan i wielu innych. Tym razem nie będzie ich tak wielu, „może jeden”, jak przekonuje Ozzy.
- Zaczynam nad nim pracował i na początku przyszłego roku zaczniemy nagrania – dodaje – Chcę z tym albumem pracować na spokojnie.
Pozostaje nam trzymać kciuki, a tym, którzy nie mieli okazji jeszcze poznać „Patient nr 9”, polecamy szybko to nadrobić!
Polecany artykuł: