Ozzy Osbourne

i

Autor: mat. prasowe

Z historii rocka

Ozzy Osbourne wspomina trasę z Van Halen: "Zdmuchnęli nas ze sceny"

2024-10-07 13:13

Ozzy Osbourne ostatnio postanowił powrócić wspomnieniami do trasy Black Sabbath promującej album "Never Say Die". Koncerty grupy wówczas otwierali muzycy Van Halen, którzy byli już po wydaniu swojego debiutanckiego krążka.

Ozzy Osbourne wspomina słynną trasę Black Sabbath z Van Halen

We wrześniu 1978 roku na rynku ukazał się krążek Never Say Die! formacji Black Sabbath. Na trasie promującej wspomniany album, grupa zabrała ze sobą pewien obiecujący support. Był nim Van Halen, który miał już na koncie bardzo dobrze przyjętą debiutancką płytę, na której znalazły się takie utwory, jak m.in. Runnin' with the Devil czy Ain't Talkin' 'bout Love

Ozzy Osbourne był zachwycony twórczością grupy, na której czele stali bracia Eddie i Alex van Halen. Książe Ciemności opowiedział o tym w jednym z najnowszych odcinków podcastu Ozzy Speaks.

Ozzy Osbourne - 5 ciekawostek o albumie “Bark at the Moon” | Jak dziś rockuje?

Po prostu nie mogłem w to uwierzyć. Eddie Van Halen sprawiał wrażenie, jakby to wszystko było łatwizną. Przyćmili nas. I zdmuchnęli ze sceny. Eddie był świetnym gościem. Zawsze był dla mnie miły. Miło więc było z nim przebywać. Podobnie jak z Alexem. Zabierałem ich wszystkich do lokalnego pubu. Było świetnie – powiedział Osbourne. 

W niedawnym wywiadzie, dla BraveWords, basista Geezer Butler również otwarcie przyznał, że był pod wrażeniem umiejętności Eddiego Van Halena. Zauważył także, że wokalista David Lee Roth działał na nerwy Osbourne'owi. 

W miarę trwania trasy, Lee Roth zaczął kopiować Ozzy'ego, stał się kimś w rodzaju jego klona. To naprawdę denerwowało Ozzy'ego. Cokolwiek Ozzy zrobił pewnej nocy, to Dave Lee Roth mówił to samo kolejnego dnia – wyjaśnił Butler. Muzycy są jednak wdzięczni grupie Van Halen. – Przyciągali na koncerty nową, młodszą publiczność. Przyciągali zwłaszcza kobiety i dziewczęta, których tak naprawdę nigdy nie mieliśmy na naszych występach – podsumował basista Black Sabbath we wspomnianej rozmowie dla portalu BraveWords

Na koniec Geezer Butler poruszył temat wytwórni, która pod koniec lat 70. bardziej skupiała się właśnie na twórczości Van Halen niż Black Sabbath. – To, co nas najbardziej wkurzyło, to to, że w Warner Bros. całkowicie skupili się na Van Halen. Czuliśmy się tak, jakbyśmy to my byli zespołem supportującym. Mówili do nas: "Jesteście staromodni, a Van Halen to przyszłość". Zrobili więc wszystko dla Van Halen, a nic dla nas. Nie było żadnej promocji. Ale muzycy Van Halen byli świetnymi chłopakami, cieszyliśmy się długotrwałych przyjaźni, zwłaszcza między Tonym a Eddiem

Oto 5 ciekawostek o albumie Sabbath Bloody Sabbath formacji Black Sabbath: