Ozzy Osbourne stworzył swój zespół marzeń
Kogo Ozzy Osbourne wybrałby do swojego wymarzonego zespołu? Takie pytanie ostatnio Książe Ciemności otrzymał w podcaście "The Osbournes".
Osbourne długo się nad odpowiedzią nie zastanawiał. Jeśli chodzi o gitarzystów, wskazał na Jimiego Hendrixa i Johna Lennona. Za bas odpowiadałby Paul McCartney. Wokal, wiadomo: sam zainteresowany umieściłby tam siebie. Z kolei za perkusją zasiadłby Tommy Clufetos, który grał z Osbourne'em zarówno w Black Sabbath (2012-2017), jak i jego zespole (dołączył do niego w 2010).
– To byłby niezły występ – skomentował Jack Osbourne, syn wokalisty.
Czy Black Sabbath zagra jeszcze jeden koncert w oryginalnym składzie?
Na początku 2017 roku, w Birmingham, formacja Black Sabbath zagrał ostatni koncert. Wówczas w składzie zabrakło jednak perkusisty Billa Warda. Ostatnio do tego tematu wrócił Ozzy Osbourne.
Książe Ciemności w jednym z odcinków podcastu, który prowadzi wspólnie z Billym Morrisonem, przyznał otwarcie, że nie jest do końca zadowolony z tego, jak historia Black Sabbath się zakończyła.
– Będę szczery. To nie był prawdziwy Black Sabbath, gdyż nie było tam Billa. [...] To nie zostało więc zakończone. Gdyby chcieli zagrać jeszcze jeden koncert z Billem, zrobiłbym to. Wiesz co by było fajne? Jakbyśmy poszli do klubu lub innego takiego miejsca bez zapowiedzi, po prostu wstali i zrobili to. W końcu zaczynaliśmy w klubie – powiedział Osbourne.
Na te słowa szybko zareagował Tony Iommi. – To fajny pomysł, ale to by sprawiło, że ludzie zaczęliby mówić, że robimy to dla pieniędzy. To nieprawda. Pomysł jest dobry, ale czy go zrealizujemy, to zupełnie inna sprawa. Zobaczymy. Kto to wie? – dodał gitarzysta w wywiadzie dla "Trunk Nation".
Głos zabrał także Geezer Butler (również dla "Trunk Nation"): – Oczywiście, że jestem tym zainteresowany, ale jest duże "ale". Musiałbyś o tym porozmawiać z Billem. Każdy chce to zrobić, ale nie wiem czy on jest w stanie.
Wciąż jednak pomysłu nie skomentował Ward.