Przez lata Ozzy Osbourne bardzo mocno zapracował sobie na miano jednej z największych światowych ikon szeroko pojętej muzyki metalowej. Zarówno działalność w pionierskim Black Sabbath, jak i trwająca po dziś dzień kariera solowa, obfitująca w przeróżne, zupełnie słynne momenty i sytuacje, stanowią, zdaje się, jeden z najwybitniejszych przykładów życiorysu prawdziwej muzycznej legendy. Artysta, choć dziś zmaga się z problemami zdrowotnymi, nie ma zamiaru zwalniać tempa i już zapowiedział, że na początku 2024 roku wraca do studia, dodatkowo wiadomo już, że 5 lipca w Birmingham zagra tak swój pożegnalny koncert, jak i da ostatni występ wraz z oryginalnym składem Black Sabbath.
ZOBACZ TAKŻE: Sharon Osbourne i Tony Iommi zdradzili szczegóły ostatniego koncertu Black Sabbath
Ozzy nie chce być metalowcem?
Ozzy bywa najczęściej nazywany "Księciem Ciemności", bywa jednak, że pada wobec niego określenie "metal" czy "metalowiec". W wywiadzie dla magazynu "Split", Osbourne powiedział, że... wyjątkowo tego nie lubi! Muzyk powiedział wprost, że nie odpowiada mu fakt bycia zaszufladkowanym - i to już na początku kariery - w danym gatunku. Muzyk mówi, że pojęcie "metal", "muzyka metalowa" jest niezwykle ogólne, a przy tym bardzo ograniczające. Ozzy zwrócił uwagę na fakt, że artyści, którzy na początku otrzymali łatkę "metalowiec" mają problem później z tym, by przekonać swoich odbiorców do innego, łagodniejszego, bardziej akustycznego brzmienia, co spotkało jego samego w trakcie kariery wielokrotnie.
Cóż, nigdy nie czułem się komfortowo z tą łatką, którą na mnie nałożyli - "metal". Kiedy zostaniesz zaszufladkowany czymś, może być bardzo trudno zrobić coś lżejszego lub akustycznego lub cokolwiek, co chcesz zrobić innego. Kiedyś to zawsze była tylko muzyka rockowa. To wciąż tylko muzyka rockowa - mówi Ozzy.
