Choć w 2024 roku Ozzy Osbourne nie wydał żadnej nowej muzyki, to i tak było o nim wyjątkowo głośno. Muzyk pojawiał się wraz ze swoją żoną, Sharon i dziećmi: Kelly i Jackiem w rodzinnym podcaście, w którym przez cały ten czas padło wiele smaczków, zaczął też prowadzić internetowe show u boku Billy'ego Morrisona. Przez niemal cały mijający rok w mediach pojawiały się też informacje o tym, że "Książę Ciemności" pogodził się już z faktem, że nie uda mu się wrócić na scenę tak, by na trasie koncertowej pożegnać się z fanami w różnym częściach świata. Mówi się, że artysta zamierza więc zagrać ten jeden, ostatni koncert, który miałby się odbyć w jego rodzinnym Birmingham i na którym Ozzy'emu marzy się, by u jego boku na scenie pojawili się muzycy z oryginalnego składu Black Sabbath.
ZOBACZ TAKŻE: Ozzy Osbourne nie odpuszcza pomysłu na ostatni koncert!
Osbourne znalazł się na językach wszystkich także ze względu na głośny konflikt z Kanye Westem, a kolejno, gdy został nominowany, a finalnie włączony w ramach tegorocznej edycji Rock & Roll Hall of Fame. "Książę Ciemności" został wyróżniony przez gremium po raz drugi - w 2006 roku trafił do "hali sław" jako członek Black Sabbath, a w mijającym roku jako artysta solowy.
Ozzy na próbie przez galą Rock & Roll Hall of Fame
Ozzy krótko po otrzymaniu wyróżnienia otwarcie mówił w wywiadach, że bardzo chciałby wystąpić na gali, ostateczna decyzja w tym zakresie będzie jednak należała do jego lekarzy. Jak już wiemy, artysta wziął udział w wydarzeniu, na scenie siedział na specjalnym tronie, a kolejno podziwiał występ kolegów po fachu w hołdzie dla swojej własnej twórczości.
Teraz jednak okazuje się, że Osbourne niemal do samego końca walczył o to, by także zaśpiewać na gali. Poinformował o tym jeden z występującym w hołdzie Ozzy'emu Zakk Wylde w podcaście "Shred with Shifty". Gitarzysta wyznał, że "Książę Ciemności" był obecny na próbie na dzień przed galą i zaśpiewał na niej klasyk Mama, I'm Coming Home, który na uroczystości wykonał ostatecznie Jelly Roll. Prowadzący podcast zapytał Wylde'a, dlaczego więc Ozzy nie zdecydował się osobiście wystąpić na RRHOF, gitarzysta odpowiedział jednak, że nie ma pojęcia, dodał przy tym, że wydaje mu się, że od początku założeniem było, by młodsi koledzy po fachu oddali hołd ikonie heavy metalu.
Nie wiem. Chyba tak miało być, każdy miał zrobić coś w rodzaju hołdu dla szefa. Wiesz, jak Kelly Clarkson śpiewała z Foreigner z Lou Grahamem. Rozumiesz, o co mi chodzi? Ale tak jakby Kelly śpiewała praktycznie całość i wszystkie te główne partie - mówi Wylde w podcaście.