Thrash metal na dobre pojawił się w świecie ciężkich brzmień w latach 80., a jako moment kluczowy dla takiego stanu rzeczy najczęściej wskazuje się rok 1983, kiedy to na rynku pojawił się debiutancki album Metalliki, Kill 'Em All. Z czasem tego typu brzmienia zaczęło się pojawiać wszędzie coraz więcej, a za najważniejszych przedstawicieli thrashu uznaje się obecnie, poza Metalliką, także Anthrax, Slayer i Megadeth. Co ciekawe, dziś coraz częściej mówi się jednak o tym, że na tytuł tych, od których thrash metal na dobre się zaczął należy się przede wszystkim grupom Testament i Kreator.
By jeszcze nieco bardziej cofnąć się w czasie, niekiedy można trafić także na głosy, jakoby do narodzin thrashu przyczynił się zespół... Queen! Chodzi w tym przypadku głównie o styl gry na gitarze Briana Maya, który słychać w klasyku Stone Cold Crazy. Jak wyznał sam zainteresowany w wywiadzie dla "Guitar World" owszem, tempo gry jest tu dość niespotykane, jak na tamte czasy, jednak nikt z członków zespołu nie postrzegał tej kompozycji jako aż tak przełomowej.
ZOBACZ TAKŻE: To Queen wynaleźli thrash metal?
Kto jest pionierem thrashu?
A co na ten temat sądzi Teemu Mäntysaari? Przypominamy, że gitarzysta jesienią 2023 roku dołączył do składu Megadeth, zastępując w nim Kiko Loureiro, który początkowo ogłosił, że robi sobie przerwę od gry w zespole, by w końcu wydać oświadczenie, informujące o odejściu z ikony thrashu.
W rozmowie z Mxdwn Teemu, odnosząc się do słów prowadzącego, że fakt, że Dave Mustaine wybrał go na nowego gitarzystę Megadeth jest wielkim wyróżnieniem, postanowił odpowiedzieć bardzo ciepłą uwagą, skierowaną w stronę swojego, bądź co bądź, szefa. Mäntysaari stwierdził, że owszem, uważa, że to, co mu się przydarzyło w 2023 roku to wielki zaszczyt, tym bardziej, że jest efektem decyzji osobą, którą on sam ma za "być może największego pioniera thrashu".
To naprawdę, naprawdę świetne uczucie, że to pochodzi od Dave'a, być może największego ojca thrash metalu. To jest więc coś wielkiego, i po prostu nawet historia zespołu, wszyscy ci wspaniali gitarzyści przede mną. To wielki zaszczyt być teraz, w pewnym sensie, włączonym do tego rodu - stwierdził gitarzysta w wywiadzie.