Rockowy zespół Noir Desire powstał w 1980 roku, o podbój francuskiej sceny muzycznej walczył przez kolejne dziewięć lat. Pierwszym dużym sukcesem w karierze formacji okazał się być jej drugi album, Veuillez rendre l'âme (à qui elle appartient). Szczyt kariery grupy przypadł na lata 90., kiedy to jej brzmienie stało się jeszcze ostrzejsze i mocniejsze.
Popularność Noir Desire zaczęła spadać wraz z nastaniem kolejnej dekady, dowodem na co są wyniki płyty Des visages des figures - jak się okazało ostatniej w karierze zespołu. Już dwa lata później on, a dokładniej jego frontman, Bertrand Cantat, znalazł się na ustach całego świata. Wszystko to ze względu na tragiczną zbrodnię, jakiej dopuścił się wokalista.
Zbrodnia, która wstrząsnęła światem
W 2003 roku Cantat rozpoczął romans z francuską aktorką Marie Trintignant. Para nawiązała relację, pomimo faktu, że oboje pozostawali w związkach małżeńskich - co ciekawe, fakt, że Marie kontaktowała się ze swoim mężem powodował u Bertranda wybuchy zazdrości. Punkt kulminacyjny jego zachowania miał miejsce 26 lipca tego samego roku, kiedy to służby ratunkowe zostały wezwane do hotelu w Wilnie, w którym przebywała para, do nieprzytomnej Marie. Okazało się, że między muzykiem a aktorką doszło do burzliwej kłótni, a ta w jej trakcie doznała uszkodzenia mózgu w wyniku wielokrotnych uderzeń w twarz, zadanych jej przez Cantata. W efekcie obrażeń Trintignant zmarła po kilku dniach spędzonych w szpitalu - w chwili śmierci miała 41 lat.
Francuski gwiazdor został postawiony przed litewskim sądem, który w 2004 roku skazał go na karę ośmiu lat pozbawienia wolności za dokonanie morderstwa z bezpośrednim zamiarem. Od decyzji wymiaru sprawiedliwości odwołali się tak obrońcy Cantata, chcąc obniżenia wyroku i argumentując, że do zbrodni doszło przypadkowo, jak i prokuratura, która chciała, by gwiazdor spędził w więzieniu o wiele więcej czasu. Ostatecznie jednak muzyk nie tylko został przeniesiony do jednego z francuskich więzień, ale także przebywał w nim zaledwie cztery lata. Choć środowiska feministyczne protestowały, próbując nakłonić ówczesnego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego do zablokowania wcześniejszego zwolnienia wokalisty z więzienia, to ten otrzymał wolność już w 2007 roku.
Wokół Bertranda zrobiło się głośno ponownie w 2010 roku, kiedy to śmiercią samobójczą zmarła jego była żona, Canitina Ridy Cantat. W chwili zdarzenia Cantat był obecny w jej domu, w okresie je poprzedzającym zaś kobieta skarżyła się na przemoc psychiczną i fizyczną, jakiej miała doznawać a ze strony mężczyzny. Ze względu na te okoliczności muzyk ponownie znalazł się pod lupą śledczych, tym jednak nie udało się znaleźć dowodów na jego związek ze śmiercią byłej żony. Jeszcze w tym samym roku Cantat wrócił na scenę, co wzbudziło we Francji ogromne protesty. Samo Nori Desire rozpadło się na dobre w 2010 roku. W kolejnych latach wokalista próbował jeszcze wznowić karierę, za każdym razem jednak spotykał się z ogromną krytyką, w efekcie około siedem lat temu podjął on decyzję o zniknięciu z przestrzeni publicznej.
Powstał serial, który opowie o morderstwie Cantata
Jak poinformowała platforma Netflix, jeszcze w tym miesiącu, dokładnie 27 marca, ukaże się na niej miniserial dokumentalny, zatytułowany Ze sceny do celi. Jak francuski rockman został zabójcą. Fabuła skupi się na prześledzeniu życia i kariery Cantata, jego zbrodni, społecznych reakcji na nią i temu, co doprowadziło, że za zabójstwo otrzymał on tak niski wyrok. Za projektem stoją producenci dokumentu Monique Olivier: Asystentka diabła, a głos w nim zabrać mają bliscy zabójcy i ofiary.
Poniżej zwiastun serialu.