O co chodzi w muzyce i subkulturze gotyckiej? Opisał to muzyk The Cure

i

Autor: YouTube

Ciekawostki

O co chodzi w muzyce i subkulturze gotyckiej? Muzyk The Cure wyjaśnia

2024-10-31 16:05

Jednym kojarzy się głównie z filmem „Kruk”, festiwalem Castle Party w Bolkowie oraz muzyką Closterkeller. Inni znają ją z parodii, jak choćby postaci Richmonda w serialu „IT Crowd”. Tymczasem subkultura gotycka, jej punkowe korzenie i związki z hard rockiem oraz metalem są bardzo ciekawe i nieoczywiste. Nikt o nich chyba lepiej nie może opowiedzieć, niż ktoś, kto był dosłownie jej akuszerem, czyli Lol Tolhurst.

To już druga książka byłego klawiszowca The Cure, który jakiś czas temu opisał swoją przyjaźń z liderem grupy, Robertem Smithem. Teraz jednak odbił się od swoich prywatnych doświadczeń by pokazać jak rodziła się subkultura. W Wielkiej Brytanii lat 80-tych warunki do rozwoju muzycznej alternatywy były bardzo dobre. Zawsze, gdy panują niepokoje społeczne i gospodarcze niezależna sztuka zdobywa kolejne przyczółki. Tak było i tym razem. Protesty górników, niepokoje związane z IRA, wojna o Falklandy, wysoka inflacja, rosnące podatki – aż nazbyt wiele powodów do zmartwień i szukania ucieczki choćby we własnej głowie.

Nurty post-punka, zimnej fali i wreszcie gotyku w rocku są bardzo pojemne. Szczególnie ten ostatni ma w sobie zarówno awangardowe poszukiwania na granicy między teatrem a rockowym zespołem, jak i miłość do ruin, zamczysk, starych opowieści grozy (na papierze i taśmie filmowej), melancholii oraz oczywiście wampiryzmu. Od The Damned po Bauhaus, od Siouxie and the Banshees po The Cure, od The Sisters of Mercy po Joy Division. Choć wywodzili się z gniewnego punka to zdecydowanie obcy był im dziki nihilizm The Sex Pistols, nie pociągało ich także wciąganie z nudów kleju, jak śpiewali The Ramones.

Albumy gwiazd popu, na których zagrali gwiazdorzy rocka

- Jedną z rzeczy, którą wyzwolił post-punk – tłumaczy Tolhurst, cytowany przez „The Guardian” – było poczucie romantycznej tęsknoty, która jest nieodłącznym elementem nastoletniego życia. Pozwolił nam wyskoczył z muzycznych ruchomych piasków lat 70-tych, przejść przez most punka i oddać głos tysiącom domorosłych poetów zakochanych w melancholijnym pięknie egzystencji.

Kariera Tolhursta w The Cure skończyła się w 1989 roku, gdy został wyrzucony z grupy. Przyczyną był alkoholizm, z którym walczyć będzie przez kolejne lata. Przyjaźń z Robertem Smithem uda się odzyskać, a na scenie z grupą będzie jeszcze krótko występował w 2011 roku. Jego pierwszą publikacją było „Cured: The Tale of Two Imaginary Boys”, wydane w 2016. Druga ksiażka - „Goth: A History” – wychodzi poza relację dwóch przyjaciół i pozwala przyjrzeć się otoczeniu i klimatowi świata, w którym narodziła się subkultura. Tolhurst jest do dziś także aktywny muzycznie. Oto najnowszy kawałek, w którym nagrywał wraz z Budgie oraz Jacknife Lee.

Top 10 gotyckich zespołów: