Noel Gallagher

i

Autor: Materiały prasowe - fot. Sharon Latham

wypowiedzi muzyków

Noel Gallagher narzeka na Glastonbury: „Staje się coraz bardziej woke”

Noel Gallagher jest jedną z tych osób, które nie gryzą się w język, a do tego nie boją się wygłaszać odważnych - a kolejno szeroko komentowanych - sądów. Tym razem muzyk postanowił wyrazić swoje zdanie na temat popularnego festiwalu, jakim z pewnością jest Glastonbury. Muzyk, choć mówi, że jest jego fanem, to ma do wydarzenie pewne 'ale'.

Tegoroczna edycja Glastonbury odbyła się w ostatni weekend czerwca. W tym roku headlinerami jednego z największych i najpopularniejszych festiwali były Dua Lipa, SZA i zespół Coldplay. Już po wydarzeniu szczególnie głośno było o występie formacji, do której na scenie w ramach wzruszającego występu dołączył chorujący na Parkinsona, znany z serii Powrót do przeszłości aktor Michael J. Fox.

Kolejna edycja imprezy już za rok i raczej nie ma co się spodziewać, że pojawi się na niej wysyp rockowych gwiazd gdyż, jak stwierdziła w wywiadzie dla "The Telegraph" organizatorka Emily Eavis, nie widzi ona na rynku zbyt wiele obiecujących zespołów, reprezentujących ciężkie brzmienia, choć zaznacza, że ma nadzieję, że sytuacja ta ulegnie zmianie.

ZOBACZ TAKŻE: Dlaczego na wielkich festiwalach jest coraz mniej rocka?

Tajemnicze zapowiedzi od Oasis w sieci. Co one oznaczają?

Noel Gallagher o Glastonbury

Teraz na temat sposobu organizacji wydarzenia postanowił wypowiedzieć się Noel Gallagher. Muzyk, który sam ma na koncie dwukrotny występ na Glastonbury, w wywiadzie dla "The Sun" z jednej strony wskazywał, że jest wielkim fanem festiwalu, postrzegając je jako jedno z najważniejszych brytyjskich wydarzeń i mówiąc, że jest ono dla niego "niczym Boże Narodzenie". Z drugiej jednak perspektywy, artysta uważa, że zaszła w nim pewna zmiana, której on sam nie jest w stanie zrozumieć.

Według Noela, Glastonbury staje się "coraz bardziej woke", co według niego oznacza, że wśród występujących, ale też uczestników i uczestniczek festiwalu, jest coraz więcej osób, które starają się być kimś w rodzaju kaznodziei, którzy wygłaszają polityczne apele i sądy. Muzyk jest zdania, że tego typu imprezy nie są miejscem dla takich sytuacji, a gwiazdy powinny po prostu wychodzić na scenę i grać, by zapewnić publiczności rozrywkę.

Myślę, że staje się coraz bardziej 'woke', trochę w rodzaju kaznodziejstwa i sygnalizacji cnót. Nie podoba mi się to w muzyce – mali pieprzeni idioci machający flagami i wygłaszający oświadczenia polityczne oraz zespoły wchodząc na scenę i mówiące: "Hej, ludzie, czy wojna nie jest straszna? Wybuczmy wojnę. Pieprzyć tego torysa" i tak dalej. Po prostu - zagraj swoje pieprzone melodie i wyjdź. To za dużo. Przekaż wszystkie swoje pieniądze na ten cel – to wszystko, przestań o tym gadać. Wszyscy wiedzą, co się dzieje w tym pieprzonym świecie, a ty masz w kieszeni telefon, który i tak ci to powie. Jaki jest sens sygnalizowania swojej cnoty? - mówi Noel w wywiadzie.

Oto nasz wybór najważniejszych antywojennych protest songów: