Gdy w kwietniu 1994 roku świat obiegła informacja o samobójczej śmierci Kurta Cobaina, równocześnie stało się jasne, że przestał istnieć zespół, na czele którego stał muzyk, Nirvana. Po tym tragicznym zdarzeniu muzycy, który w momencie odejścia wokalisty wchodzili w skład grupy, Dave Grohl, Krist Novoselic i Pat Smear (jako muzyk koncertujący) spotkali się na scenie raptem kilka razy (najczęściej byli to tylko Dave i Krist) - w 2014 roku podczas ceremonii włączenia Nirvany do Rock & Roll Hall of Fame, w tym samym roku na małym koncercie w St. Vitus Bar w Brooklynie, w 2018 roku na zakończeniu festiwalu Cal Jam w amfiteatrze Glen Helen w Kalifornii czy w 2020 roku na koncercie charytatywnym Art of Elysium w Hollywood Palladium. Pięć lat później mamy kolejny powrót żyjących członków formacji!
Nirvana na FireAid!
W nocy z 30 na 31 stycznia czasu polskiego miał miejsce koncert charytatywny FireAid. Został on zorganizowany w celu zbiórki funduszy na pomoc poszkodowanym w pożarach, które trawiły Południową Kalifornię na początku stycznia. Wśród oficjalnie ogłoszonych gwiazd byli m.in. Red Hot Chili Peppers, Green Day, No Doubt czy Billie Eilish. Nikt jednak nie spodziewał się, że na scenie pojawią się również muzycy Nirvany!
Grohl, Novoselic i Smear połączyli siły z czterema wokalistkami - St. Vincent zaśpiewała własną wersję Breed, kolejno scenę przejęła Kim Gordon, która wykonała School, po niej pojawiła się Joan Jett, by zaśpiewać w kawałku Territorial Pissings, a na sam koniec do muzyków dołączyła Violet Grohl, która zaprezentowała All Apologies. Zobacz kilka filmików poniżej!