Piosenka „Welcome to the show” jest duchową spadkobierczynią „Welcome to my nightmare” (z płyty o tym samym tytule) oraz „Sideshow” (z niesłusznie zapomnianego „The Last Temptation”). Alce Cooper od początku swojej muzycznej drogi łączył estetykę cyrku i wystawy osobliwości z rockowym szaleństwem. Tym razem zaprasza nas na scenę i przeobraża się na naszych oczach w nieludzką istotę rodem z klasycznego horroru wytwórni Universal.
Do kawałka został przygotowany dość skromny klip z animowanym tekstem piosenki, co jest dla nas lekkim rozczarowaniem. Przy takim przekazie można było swobodnie zrobić choćby kompilację ujęć z koncertów artysty, które od 50 lat są wyznacznikami tego „jak to się robi” w rock’n’rollu i z których do dziś czerpią dzisiejsi weterani: King Diamond, Alice Cooper, Marylin Manson.
Nad produkcją i kompozycją numeru czuwa wieloletni przyjaciel Coopera, Bob Ezrin. Panowie zaczęli razem tworzyć już na początku lat 90-tych i właśnie ten duet dał światu takie albumy jak: „Killer”, „School’s Out” oraz „Billion Dollar Babies”. Poza kilkuletnią przerwą na współpracę między innymi z Desmondem Child’em, z którym Alice nagra „Poison” i „Hey Stoopid” przez całą karierę Cooper i Ezrin stanowili nierozłączny duet. Nadchodzący album „Road” zapowiada się znów w estetyce klasycznego rocka, zatem jeśli od heavy metalowego Alice’a lat 80-tych wolicie tego rockowego z czasów „School’s Out” będziecie czuli się jak u siebie. Całość nowego materiału ma ukazać się 25 sierpnia.