Nicko McBrain dołączył do składu Iron Maiden w 1982 roku, a pierwszy album, na którym zagrał to kultowe Piece of Mind, wydany rok później. Perkusista pozostaje trzecim muzykiem ikony heavy metalu z najdłuższym stażem w niej - od ubiegłego roku nie tyczy się to jednak aspektu koncertowego.
W grudniu ubiegłego roku, na kilka godzin przed ostatnim występem "Żelaznej Dziewicy" w ramach trasy "The Future Past Tour" w São Paulo, Nicko poinformował za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej zespołu, że podjął decyzję o przejściu na emeryturę od koncertowania. Bębniarz nie ukrywa, że wszystko to jest następstwem jego obecnej kondycji zdrowotnej. Przypominamy, że w 2023 roku McBrain doznał wylewu krwi do mózgu, w wyniku czego doznał paraliżu prawej strony ciała, przeszedł co prawda konieczną rehabilitację, jego forma nie jest już jednak taka jak dawniej, a wiele do życzenia pozostawia sprawność jego palców - niemal narzędzi roboczych perkusisty. Wiadomo już, że na nadchodzącej trasie koncertowej w roli koncertowego perkusisty Iron Maiden zaprezentuje się Simon Dawson. Od początku wiadomo, że Nicko pozostaje w składzie grupy i będzie brał udział w potencjalnych nagraniach nowego materiału.
Nicko McBrain opowiedział o przejściu na emeryturę
Teraz, dwa miesiące po głośnym ogłoszeniu, perkusista opowiedział o nim nieco więcej w wywiadzie dla fińskiego "Chaoszine". Nicko otwarcie wyznał, że decyzja o rezygnacji z koncertowania nie była łatwą, ale z pewnością była najlepszą, jaką mógł podjąć, a stało się to, gdy Iron Maiden dotarli z "The Future Past" do Stanów Zjednoczonych - co ciekawe jednak, Nicko wyznał, że takie myśli pojawiały się w jego głowie już w 2023 roku, wtedy jednak uznał, że chce ukończyć całą trasę. Choć bębniarz nie ukrywa, że targały nim duże emocje, to otrzymał ogromne wsparcie od kolegów z grupy, głównie Steve'a Harrisa, oraz od kierownictwa.
McBrain nie ukrywa, że szybko zdał sobie sprawę z tego, że będzie bardzo tęsknić za koncertowaniem, wie jednak, że na dzień dzisiejszy jego stan zdrowia nie pozwala mu na życie w trasie i wyznał, że bardzo chciałby móc jednak dalej występować. Perkusista otwarcie mówi też, że do dziś ma lepsze i gorsze dni gdy myśli o tym, że już nie zobaczy tego morza fanów pod sceną. Muzyk nie ukrywa, że sama intensywność podróżowania z powodu koncertów na całym świecie stała się dla niego nieco trudniejsza w 2024 roku, jednak o wszystkim przesądziło to, że zaczął mieć coraz większe trudności z graniem pewnych utworów, wskazując chociażby na The Trooper. Nicko zdradził, że życie w harmonogramie: podróż, koncert, podróż, koncert, dzień/dwa dni wolnego w jakiś sposób utrudniało mu również zajmowanie się treningami, które są konieczne dla osoby po udarze.
Zapytany o to, czym obecnie zamierza się zajmować, korzystając ze zdecydowanie większej ilości wolnego czasu, Nicko wyznał, że zamierza przysiąść i skupić się na napisaniu obiecanej już fanom i fankom autobiografii.
