Jak opisywano album przed premierą:
Na wydawnictwo trafiło 9 utworów, w tym świetny singiel „Start the Healing”, jak również wybuchowe (wg dziennikarzy „Rolling Stone”) „Forgotten” czy ujawnione kilka dni przed premierą „Lost In The Grandeur”. Za produkcję „Requiem” odpowiadają Korn oraz Chris Collier. Pełen energii w nowym procesie twórczym, wolnym od ścisłych deadline’ów, zespół mógł na nowym albumie pozwolić sobie na tak dużą wolność twórczą, jakiej nie miał szansy zaznać w ostatnich dwóch dekadach – jak np. dodatkowy czas na wspólne eksperymenty w studiu czy skrupulatne nagrywanie wszystkiego na taśmy analogowe. Dzięki tym procesom w muzyce Korna pojawiło się miejsce na nowe wymiary oraz warstwy brzmieniowe.
Jak widać, to nie wystarczało, bo krążek zalicza najgorszą sprzedaż, od czasu debiutu zespołu.
Nowy album Korna zalicza najsłabszą sprzedaż, od czasu debiutu zespołu
Jak donosi serwis Lambgoat.com, wydawnictwo sprzedało się w nakładzie około 20 tysięcy kopii w pierwszym tygodniu w Stanach Zjednoczonych. Udało się dzięki temu dojechać do 14. miejsca na liście Billboard 200. Jest to słabszy wynik, niż debiut zespołu z 1994 roku. Trudno powiedzieć z czego to wynika, tym bardziej, że krążek spotkał się z ciepłym przyjęciem fanów oraz krytyków. Czy będzie lepiej? Trudno jednoznacznie stwierdzić, jednak pewnym jest, że wyniku krążka 'Issues' raczej nie przebije. Przypomnijmy, że ta płyta sprzedała się w nakładzie pół miliona egzemplarzy.