John Lennon na przełomie lat 70. i 80. już cieszył się statusem legendy. Były Beatles, prowadzący z dużym powodzeniem i wielkimi sukcesami karierę solową, w grudniu 1980 roku pracował w studio ze swoją żoną, Yoko Ono, nad kolejnym wydawnictwem. Niestety, życie muzyka zostało przedwcześnie zakończone przez psychofana, Marka Davida Chapmana. Mężczyzna zastrzelił Lennona 8 grudnia 1980 roku tuż pod kamienicą, w której artysta mieszkał ze swoją rodziną. Tragiczne wydarzenie wstrząsnęło całym światem, któremu trudno było - i zdaje się, że nadal jest - pogodzić się z odejściem zaledwie 40-letniego muzyka, autora jednego z największych hymnów na rzecz pokoju wszech czasów, Imagine.
Zaskakujący przedmiot licytacji!
Chapman został skazany na karę dożywocia i choć korzysta z okazji i składa wnioski o przedterminowe zwolnienie, te są regularnie odrzucane. Sprawa morderstwa wciąż jednak interesuje opinię publiczną, czego dowodem jest serial John Lennon: morderstwo bez sądu, który niedawno trafił na platformę Apple TV+.
Innym potwierdzeniem tego stwierdzenia jest pomysł domu aukcyjnego Anderson & Garland. Ten wszedł w posiadanie... pocisku, wystrzelonego z broni, z której zginął Lennon. Jego właścicielem był do tej pory oficer policji Brian Taylor, który miał trzymać przedmiot w specjalnej ramce. Mężczyzna jednak zmarł, a "pamiątka" trafi na aukcję, która ma się odbyć jeszcze w tym tygodniu w Newcastle. Uwagę zwraca oświadczenie organizatorów, którzy określili pocisk mianem "interesujące pamiątki po jednym z Beatlesów".
Istnieje fanatyczna grupa fanów Beatlesów i rynek na niemal wszystko, co związane jest z Beatlesami. Ale bardzo rzadko zdarza się, że trafia się coś tak niezwykłego i wyjątkowego, że trudno jest określić, ile to jest warte i czy jest na to odpowiednie na rynek, czy nie. To naprawdę interesująca pamiątka po jednym z Beatlesów, która prawdopodobnie już nigdy się nie trafi - powiedział dla BBC jeden z organizatorów aukcji.