Zespół Myslovitz powstał w Mysłowicach w 1992 roku, a swój pierwszy koncert dał rok później w studenckim klubie „Olimp” przy AWF Katowice. Z czasem grupa rozpoczęła proces nagrań pierwszego profesjonalnego materiału, aż w końcu w 1994 roku udało się jej podpisać kontrakt z wytwórnią MJM Music PL. Wyprodukowany przez Iana Harrisa debiut Myslovitz, zatytułowany po prostu eponimem, ukazał się wiosną 1995 roku i zaprezentował nowe, obecne już wtedy na światowym rynku, alternatywne podejście do brzmienia gitarowego. Wydawnictwo sprawiło, że formacją zainteresował się większy label, Sony Music, nakładem którego ukazał się kolejny jej krążek. Sun Machine wzbudził większy rozgłos od poprzedniego albumu, uzyskał nominację do Fryderyków i wylansował przeboje jak Z twarzą Marilyn Monroe czy Peggy Brown.
Myslovitz nie mieli zamiaru zwalniać tempa i już w 1997 roku ukazało się kolejne wydawnictwo. Z rozmyślań przy śniadaniu to nieco inne, bardziej swobodne, rock and rollowe, energetyczne i szybkie numery, które w warstwie tekstowej miały oddawać fascynację członków grupy kinem. Przemysł filmowy zresztą o Myslovitz się upomniał - zespół nagrał szeroko komentowany utwór To nie był film, który promował produkcję Młode wilki 1/2.
Droga do ogromnego sukcesu
Mimo pewnej popularności, formacja wciąż czekała na przebicie się do tego głównego nurtu, do zostania zauważaną i docenioną na pełną skalę. Pełna niepewności i sprzecznych myśli wobec tego, co dalej, przystąpiła do prac nad kolejnym projektem. Tym razem jednak muzycy dali sobie nico więcej czasu, by bardziej porozmyślać nad czasami, w których przyszło im żyć - a działo się dużo, zwłaszcza pod względem muzycznym i w świecie kina. W Europie jeszcze na dobre nie opadł kurz po britpopowej gorączce, a Panowie z Radiohead już zaprezentowali alternatywne, gitarowe dźwięki w nieco innym, bardziej refleksyjnym wydaniu. Na świecie coraz bardziej przebijał się nu metal pod postacią m.in. Korna, System of a Down czy Limp Bizkit. Kino zaś prezentowało coraz to kolejne produkcje, będące swoistym komentarzem do niezwykle pochłaniającej, ale też brutalnej pod wieloma względami popkultury lat 90. Rozwój mediów, fascynacja przemocą, szybkość, niepewność, związana z przełomem wieków - gdzie w tym wszystkim jest czas na miłość?
Własną formę refleksji nad mijającą dekadą lat 90. przedstawiło Myslovitz na swoim czwartym studyjnym albumie. Miłość w czasach popkultury ukazała się 25 października 1999 roku. Zaledwie tydzień przed premierą do stacji radiowych trafił pierwszy promujący wydawnictwo singiel - Długość dźwięku samotności, który bardzo szybko stał się prawdziwym przebojem. Album spotkał się z niezwykle ciepłym przyjęciem opinii publicznej osiągając sukces komercyjny i krytyczny. Miłość w czasach popkultury pokryła się złotem, a kolejno uzyskała certyfikat platyny, co było równoznaczne z osiągnięciem statusu 100 tysięcy sprzedanych egzemplarzy. Album przyniósł Myslovitz aż pięć nominacji do Fryderyków (wszystkie przełożyły się na statuetki) i zapewnił grupie Paszport Polityki w kategorii 'Rock, Pop, Estrada'.
Ciekawostki o "Miłości w czasach popkultury"
Dziedzictwo czwartej studyjnej płyty Myslovitz jest wciąż żywe, na co najlepszy dowód dostaliśmy wiosną 2024 roku. Obchodząca w tym roku swoje trzydziestolecie nagroda Fryderyk ogłosiła plebiscyt na Fryderykowy przebój 30-lecia, w którym nominowany został utwór Długość dźwięku samotności - głosami Internautów to właśnie on został wybrany zwycięzcą.
Co kryje w sobie przełomowy album Myslovitz? Sprawdź w galerii na samej górze artykułu!