Według CNM odpowiedzialne są za to farmy streamów, które wykorzystują znane sobie sposoby do podbijania odsłuchów kosztem tych, którzy naprawdę mogliby zarobić na swojej twórczości. Raport urzędu powstał w oparciu o dane z serwisów Deezer oraz Spotify, w proces włączyli się także najwięksi dystrybutorzy: Universal, Sony, Warner, Believe, Wagram i inni. Łącznie jest to reprezentacja około 90% spośród 10 tysięcy najchętniej odtwarzanych tytułów na Spotify i 75% odpowiadającej grupy na Deezerze w tym samym czasie.
CNM wyliczyło, że od jednego do trzech miliardów odsłuchań w 2021 roku było fałszywych. Jak to się przekłada na pieniądze? W 2021 roku francuski rynek muzyczny wygenerował około 492 milionów euro. To ekwiwalent około 581 milionów dolarów, a mówimy tylko o dochodach ze strumieniowania muzyki. Tylko jeden procent takiej sumy to prawie 5 milionów euro. Robi wrażenie, prawda? Trzy procent to już około 14,7 milionów euro.
Jak można oszukiwać w takich serwisach? Na przykład tworząc fałszywe konta i wykorzystując je do tworzenia masowo playlist lub automatycznego ponad trzydziestosekundowego streamowania, którym zarządza napisany bot. Taka mała cyfrowa fabryka po prostu nabija odsłuchy tak jakby zamontować karuzelę na bramkach w kinie i liczyć przechodzących widzów wciąż od nowa.
Po raz kolejny sprawdza się stara zasada ludzkości: jeśli gdzieś na świecie ktoś na czymś zyskuje to zawsze znajdzie się ktoś inny, kto będzie próbował to ukraść. Wraz z rozwojem streamingów wieszczono koniec muzycznego piractwa, jednak wygląda na to, że przestępczość w tej branży po prostu dopasowuje się do nowych warunków. Pytanie, czy walczący z nią będą równie sprawni.
Polecany artykuł: