Gdy zespół Mötley Crüe pojawił się na rynku muzycznym na początku lat 80., bardzo szybko stał się sensacją. Grupa idealnie trafiła w swój czas, prezentując heavy metalowe, glam metalowe i hard rockowe brzmienie, a do tego styl życia jej członków: Vince'a Neila, Tommy'ego Lee, Nikki Sixx i Micka Marsa stał się wręcz uosobieniem hasła "sex, drugs and rock & roll".
Sława formacji zaczęła jednak przygasać wraz z początkiem lat 90., a od tamtej pory o zespole mówi się raczej w kontekście kolejnych skandali: seks taśma Lee i Pameli Anderson, złe przyjęcie albumu Generation Swine, problemy z używkami perkusisty, kontrowersje wokół występów na żywo i dyskusja na temat tego, czy muzycy aby na pewno nie korzystają z taśmy, przejście na sceniczną emeryturę i powrót do koncertowania czy osttnio odejście i proces sądowy z Mickem Marsem. Po rozstaniu z wieloletnim gitarzystą, nowym muzykiem Mötley Crüe został John 5, który zagrał na, dość średnio przyjętym, singlu Dogs of War.
Zespół jako awatary?
Choć sam zespół twierdził, że intensywnie pracuje nad nowym albumem, producentem którego miał być Bob Rock, po wydaniu nowego kawałka wieści na ten temat nieco ucichły, a lider grupy, Nikki Sixx, zaczął delikatnie wycofywać się z tych deklaracji.
Teraz jednak przyszła kolej na nieco inne, dotyczące działalności koncertowej formacji w przyszłości. W rozmowie ze stacją radiową Rockklassiker basista wyznał, że jest wielkim fanem nowoczesnych technologii i uważnie śledzi ich rozwój, zwłaszcza tych, które mogą być pomocne dla muzyków. Tu pojawił się temat awatarów i pokazów koncertowych w stylu "ABBA Voyage" - co na ten temat sądzi Sixx? Muzyk mówi, że jest otwarty na tego typu projekty wspominając, że grupa korzystała z nich już wcześniej, zanim technologie te stały się modne i powszechnie stosowane.
Uwielbiam technologię. Myślę, że jest okej, o ile pochodzi od artysty, który stwierdza: "Mam coś, co chcę zrobić i ta technologia mi pomoże". W pewnym momencie nas już tu nie będzie… nie po to, żeby być jak Debbie Downer, ale to się po prostu stanie. I jak wspaniale dla twojego zespołu – czy czymkolwiek się zajmujesz – móc rozwijać się przez pokolenia. Myślę więc, że kiedy nadejdzie odpowiedni czas, włożę nas do trumny i odpalimy te awatary. Zrobiliśmy pewne rzeczy z hologramami wiele lat temu, zanim technologia ta została tak naprawdę dopracowana - mówił Sixx w wywiadzie.