Kilka tygodni temu wielki, wyczekiwany przez wielu powrót Green Day stał się faktem. Formacja wydała świetnie przyjęty kawałek The American Dream Is Killing Me, którym oficjalnie zapowiedziała swój najnowszy album. Czternasty krążek studyjny formacji został zatytułowany 'SAVIORS' i ujrzy światło dzienne 19 stycznia 2024 roku. Poza wspomnianym numerem, wydawnictwo zapowiada energetyczny Look Ma, No Brains!, a na całość złoży się łącznie piętnaście piosenek, które dotykać będą takich tematów, jak pandemia, wojny, choroby psychiczne, uzależnienia czy podziały społeczne, szczególnie pod względem klasowym.
Mike Shinoda o swojej niechęci do Green Day!
Choć zespół uchodzi za prawdziwą legendę współczesnego punka i cieszy się ogromną sympatią na całym świecie, to okazuje się, że wcale nie każdy tak wielką miłością darzy czy darzył Green Day.
W rozmowie z Allison Hagendorf lider zespołu Linkin Park, Mike Shinoda zdradził, że dawniej naprawdę nie był, delikatnie mówiąc, fanem kapeli. Szczyt popularności Green Day przypadł na czasy, gdy Shinoda był uczniem szkoły średniej, pewien czynnik zadecydował jednak o tym, że ten zaczął darzyć grupę sporą niechęcią. Powodem takiego stanu rzeczy był fakt, iż w tamtym czasie praktycznie każdy nosił na swoim plecaku przypinkę zespołu, choć tak naprawdę nie znał jego muzyki. Shinoda postrzegał to jako oznakę tego, że ten się sprzedał, w związku z czym automatycznie wmawiał sobie do niego niechęć. Dziś Mike wie, że jego podejście było zupełnie bez sensu i nie ma on żadnego wpływu na tego typu rzeczy. Swoją postawę z tamtych czasów wyjaśnił na przykładzie pewnej cheerleaderki.
Kiedy byłem w szkole średniej, mogłem pokochać jakiś zespół i potem widziałem ich naszywkę na czyimś plecaku, a to był ktoś w rodzaju nudnej cheerleaderki… Pamiętam, jak zobaczyłem tę dziewczynę z naszywką Green Day na plecaku i pomyślałem: "Po pierwsze: zna tylko jedną ich piosenkę. Po drugie: nienawidzę teraz Green Day. Przykro mi, Green Day, ale ona to psuje. Nie chcę iść na koncert i jej tam spotkać. Nie mogę tego znieść. Nie wiem, jak działa ta kultura. Nie mam zamiaru cię już słuchać". To nie jest wina Green Day'a. Skończyłem z czymś takim. Są dosłownie ludzie, z którymi nie spędzałbym czasu teraz, na naszych koncertach, więc zadaję sobie pytanie: „Czy to sprawiedliwe z mojej strony, że tak robię?”. To nie fajne.' Nie ma nic złego w byciu cheerleaderką i słuchaniu Green Day - powiedział Shinoda w wywiadzie.