Na początku maja, a więc równo dwa tygodnie po premierze świetnie przyjętego przez fanów i krytyków albumu Dark Matter, zespół Pearl Jam wyruszył w promującą swoje pierwsze od czterech lat wydawnictwo trasę koncertową. Ta na pierwszy ogień obrała Kanadę, a pierwszy z serii pokazów miał miejsce w sobotę 4 maja na Rogers Arena w Vancouver.
Formacja zachwyciła formą, prezentując zebranym na miejscu fanom i fankom set, liczący sobie aż dwadzieścia pięć utworów! W setliście dominowały nowości, na którą złożyło się aż dziewięć kawałków z Dark Matter - poza singlowymi numerem tytułowym, Running i Wreckage, w Vancouver wybrzmiały: React, Respond, Scared of Fear, Setting Sun, Something Special, Upper Hand i Won't Tell. To właśnie podczas tego pokazu doszło do dość zaskakującej sytuacji z gitarzystą formacji w roli głównej.
Gitarzysta Pearl Jam spada ze sceny, wciąż grając solo
Mike McCready stał się, zupełnie niechcący, gwiazdą tego wieczoru, a to ze względu na swój spektakularny upadek. Ten nastąpił na samym końcu regularnej części koncertu, podczas wykonywania kawałka Porch. W trakcie grania solo w tej piosence gitarzysta najwyraźniej miał przejść z górnej części sceny na dolną, jednak najwyraźniej źle policzył schodki i spadł w dół. Fani stracili z oczu Mike'a, jednak cały czas widoczna była szyja gitary, na której to McCready ani na moment nie przestał grać!
Muzyk szybciutko stanął na nogi, gdyż na ratunek rzucili mu się ochroniarze - zobacz ten moment na nagraniu poniżej (mniej więcej od 3:20).