Słyszysz James Hetfield, najpewniej od razu myślisz Metallica i nie ma w tym nic dziwnego. Choć muzyk już delikatnie próbował swoich sił na lokalnej scenie jeszcze przed powstaniem zespołu, to dopiero w nim rozwinął skrzydła. James objął w formacji funkcję gitarzysty i wokalisty. Dziś, ponad 40 lat od debiutu, uznaje się go za jednego z najlepszych w swoim fachu i umieszcza w rankingach najbardziej wpływowych wokalistów oraz gitarzystów.
Czy można więc wyobrazić sobie Metallikę bez Hetfielda w składzie? Z kimś zupełnie innym w roli wokalisty? Można przynajmniej spróbować, gdyż okazuje się że były takowe plany!
Inny głos w Metallice?
Rewelacje na temat tego, jakoby Metallica w początkach swojej działalności przymierzała się do powierzenia funkcji wokalisty komuś innemu przekazali w nowym wywiadzie muzycy grupy Raven. Ta w 1983 roku wzięła młodszych kolegów po fachu pod swoje skrzydła i zabrała na wspólną trasę. Teraz założyciele formacji - a prywatnie bracia - John i Mark Gallagher w rozmowie z "Guitar Player" zdradzili, jakoby Metallica w swoich początkach nie była zadowolona z tego, jak radzi sobie na wokalu James.
Panowie Gallagher zaznaczają jednak, że z tego co wiedzą, w żadnym momencie nie było mowy o wyrzucenia Hetfielda z grupy. Głównym założeniem było to, by skupił się on na grze na gitarze, podczas gdy ktoś inny otrzymałby propozycję śpiewania w zespole. Muzycy Raven dodają, że Lars Ulrich i spółka mieli nawet rozważać angaż znanego z działalności z Armored Saint Johna Busha. John i Mark wspominają, że wyrazili zaskoczenie podejściem młodszych kolegów i poradzili im, by jednak pozostawili Hetfielda tak z gitarą w ręku, jak i za mikrofonem.
Polecany artykuł: