Lata 90. to bez wątpienia szczególny czas dla muzyki rockowej, choć pod koniec poprzedniej dekady zaczęła ona powoli tracić na tak ogromnej popularności, jaką cieszyła się jeszcze niedawno. Tym, co w świecie ciężkich brzmień działo się u schyłku lat 80., nudzili się także młodzi, obiecujący muzycy, którzy postanowili wytworzyć nową jakość, rozpromować nowe brzmienie. Lata 90. zapamiętamy jako czas prawdziwej inwazji muzyki grunge i młodych zespołów, zaliczanych do grona jej wykonawców. Rynek znowu przypomniał sobie o gitarowym brzmieniu i zaczął patrzeć na niego z szerszej perspektywy, tym bardziej, że było czemu się przyglądać - metal industrialny w wykonaniu Nine Inch Nails, punk rockowe odrodzenie od Green Day, britpopowy szał, który pojawił się za sprawą Blur i Oasis, rockowa alternatywa od Radiohead czy metal alternatywny w wydaniu, chociażby grupy Tool.
Wszystkie z wymienionych formacji postrzega się dziś jako kluczowe dla historii ciężkich brzmień, a ich wkład w rozwój muzyki jest nieoceniony. Faktem jest, że są to grupy, którym się udało, które przebiły się do tego głównego nurtu - niewielki procent na tle wielu, wielu innych zespołów, które pozostały raczej częścią sceny lokalnej i alternatywnej.
Te zespoły z lat 90. powinny osiągnąć większy sukces - Maynard James Keenan nie ma złudzeń
Wie o tym bardzo dobrze Maynard James Keenan. Lider Toola w rozmowie z komikiem Bertem Kreischerem przyznał, że on także należał do grona wielkich fanów Nirvany, zaznacza jednak, że w czasie tym na rynku działały także grupy, które świetnie się, jego zdaniem, zapowiadały, a jednak nie udało im się osiągnąć takiego sukcesu. Keenan przyznał, że chodzi mu dokładnie o trzy formacje: Dead White & Blue, Dumpster oraz Liquid Jesus. Dlaczego, jego zdaniem, tym akurat kapelom nie wyszło?
Maynard zwraca uwagę na fakt, że w momencie pierwszego kontaktu z tym wielkim światem, wokół młodych, początkujących formacji nagle pojawia się grono osób, które próbują narzucać im, co te powinny robić. Zdaniem muzyka, w takich sytuacjach często w zespołach pojawiają się różne napięcia, które przezwyciężają chęć i pasję do robienia muzyki, doprowadzając ostatecznie do zakończenia działalności. Frontman Toola apeluje dalej do młodych, współczesnych zespołów, aby nie ufały nigdy tak do końca przedstawicielom wytwórni i branży w ogóle i nie zapominali o tym, co najważniejsze, czyli o muzyce.