Max Cavalera wypowiedział się na temat wznowienia działalności przez projekt Nailbomb
Max Cavalera to człowiek, który zdecydowanie nie lubi się nudzić. Po odejściu z Sepultury, w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, powołał do życia formację Soulfly, która istnieje do dziś. Ponadto, na przestrzeni lat, powstała grupa Cavalera Conspiracy (później przemianowana na po prostu Cavalera) czy Killer Be Killed.
Ponadto, kiedy Cavalera jeszcze był w składzie Sepultury, zmontował, wraz z Alexem Newportem z Fudge Tunnel, projekt Nailbomb. W 1994 roku na rynku ukazał się jedyny album Point Blank. Rok później zespół przestał istnieć. Jednak po prawie trzydziestu latach Cavalera ogłosił, że Nailbomb wraca. W listopadzie 2024 Nailbomb zagrał w Marquee Theatre w Tempe w Stanach Zjednoczonych.
W 2025 Nailbomb będzie można zobaczyć na kilku festiwalach w Europie m.in. na Wacken Open Air w Niemczech. W składzie jednak zabraknie Newporta. O planach na przyszłość obecnego wcielenia Nailbomb ostatnio, w jednym z wywiadów, wypowiedział się sam Cavalera.
Najfajniejsze w Nailbomb jest to, że zawsze możemy zmienić skład. Sprawić, że za każdym razem do tego projektu dołączy ktoś inny. Będziemy to robić od czasu do czasu. Nie mogę się więc doczekać koncertów. Na ten moment nie mamy nic więcej zaplanowanego w Ameryce, zobaczymy więc, co się stanie. Moim zdaniem "Point Blank" to jedna z tych płyt, która zestarzała się naprawdę dobrze. W sumie jest ona bardziej aktualna niż wtedy, kiedy ją nagrywaliśmy – powiedział Max Cavalera w rozmowie na antenie radia WSOU 89.5 FM z New Jersey.
Max Cavalera został zapytany także, we wspomnianym wywiadzie, czy ma obecnie kontakt z Alexem Newportem. – Nie rozmawiałem z Alexem od bardzo dawna. Uwielbiam go jednak. Szanuję jego decyzję, że nie chce być w całość zaangażowane. To dość zabawne, ale on caly czas jest w kontakcie z moją żoną, Glorią. Powiedział jej, że jest teraz zbyt szczęśliwy, aby ponownie zaangażować się w Nailbomb. Rozumiem, ale nie zmienia to faktu, że chcę kontynuować ten projekt.