Marty Friedman, Metallica

i

Autor: mat. prasowe

Wypowiedzi muzyków

Marty Friedman (ex-Megadeth) szczerze o Metallice. "Cały czas darzę ich szacunkiem"

2025-02-13 14:21

Marty Friedman postanowił opowiedzieć, jak naprawdę wyglądał "konflikt" na linii Megadeth-Metallica. Gitarzysta przyznał, że cały ten temat bardziej podsycały media. A rzeczywistość była inna. – Nie było czegoś w stylu: "Słuchajcie, nienawidzimy Metalliki i chcemy ich pokonać". Nie zauważyłem takiego rodzaju myślenia – powiedział Friedman.

Marty Friedman o "konflikcie" na linii Megadeth-Metallica. "Dziennikarze to podchwycili"

W 1983 roku, jeszcze przed wydaniem debiutanckiego albumu Kill 'Em All, ze składu Metalliki został wyrzucony gitarzysta Dave Mustaine. Ta sytuacja z pewnością zostawiła zadrę w sercu muzyka, który później założył swój zespół: Megadeth. Nic więc dziwnego, że prasa, zwłaszcza w latach osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych, podbijała materiały związane z wrogimi relacjami na linii Metallica-Megadeth. 

Marty Friedman, były gitarzysta w ekipie dowodzonej przez Mustaine'a, uważa, że wspomniana "wrogość" tak naprawdę istniała wyłącznie w przestrzeni medialnej, a nie w rzeczywistości. 

Eska Rock_Metallica w 2024 zarobiła najwięcej na koncertach w Warszawie. Dane nie pozostawiają złudzeń

Nie sądzę, żebyśmy w Megadeth przejmowali się Metalliką tak bardzo, jak to ludzie pisali w prasie. Oczywiście, podziwialiśmy Metallikę za wspaniałą pracę, którą wykonali. Obserwowaliśmy każdy ich ruch, co robili, czego mogliśmy się od nich nauczyć, co mogliśmy dostosować do naszej sytuacji dzięki ich sukcesowi, bo obracaliśmy się w tym samym gatunku. [...] To więc robiliśmy. Ale nie było czegoś w stylu: "Słuchajcie, nienawidzimy Metalliki i chcemy ich pokonać". Nie zauważyłem takiego rodzaju myślenia, nie mam jednak pojęcia, jakie są osobiste relacje Dave'a z tymi facetami. Pamiętam tylko dziennikarzy i ich soczyste nagłówki. Podchwycili to, w sumie tak to się dzieje do dziś – powiedział Friedman w wywiadzie dla Vanyaland

W dalszej części wypowiedzi Marty Friedman stwierdził, że jako muzycy Megadeth "skupialiśmy się mocno na swojej twórczości", a niekoniecznie na doniesieniach medialnych.

Ja ich bardzo szanowałem. Nadal szanuję i myślę, że są niesamowitym zespołem, wciąż mogę się od nich wiele nauczyć – podsumował były muzyk Megadeth. 

Marty Friedman odmówił powrotu do Megadeth w 2015 roku

Friedman grał w Megadeth w latach 1990-2000. To właśnie z nim zespół w składzie nagrał tak ikoniczne albumy, jak Rust in Peace czy Countdown to Extinction.

W 2023 gitarzysta pierwszy raz, po ponad dwóch dekadach, zagrał z muzykami Megadeth na jednej scenie. Najpierw pod koniec lutego w Budokan Arena w Tokio, a później, w sierpniu, na legendarnym niemieckim festiwalu Wacken. Jak się jednak okazało: Friedman mógł wcześniej połączyć ponownie siły z Dave'em Mustaine'em, a konkretnie w 2015 roku. W tamtym okresie z grupą rozstał się Chris Broderick. Mustaine zaproponował więc Friedmanowi udział w trasie koncertowej. Gitarzysta był na tę propozycję otwarty, ale odmówił ostatecznie ze względu na warunki finansowe. Oferowana pensja była bowiem na takim samym poziomie, jak ta, którą otrzymał, gdy dołączył do zespołu w 1990 roku...

Gdybym przyjął tę ofertę, w ciągu tygodnia zarobiłbym mniej niż w normalny dzień w Japonii. Byłem oszołomiony i zły. Powiedziałem im, że nawet nie mogę tego rozważyć. Złożyłem kontrpropozycję. Chodziło o absolutne minimum, jakie mogłem zaakceptować. I tak kwota była znacznie mniejsza niż to co zarabiałem, kiedy koncertowałem z innymi artystami w Japonii. [...] Nawet, gdyby zgodzili się na moją stawkę, to ta trasa i tak by na siebie zarobiła. Mogliby się na to łatwo zgodzić, wówczas reunion by się odbył, ale powiedzieli, że chcę za dużo pieniędzy –napisał Marty Friedman w swojej książce Dreaming Japanese

Oto najlepsze albumy w dorobku Megadeth [TOP5]: