Mark Hoppus otwarcie o walce z rakiem: Musiałem na nowo nauczyć się grać i śpiewać. Choroba zainspirowała nowy album blink-182

i

Autor: Amy Harris/Invision/East News Muzyk blink-182 o walce z nowotworem

Mark Hoppus otwarcie o walce z rakiem: "Musiałem na nowo nauczyć się grać i śpiewać"

Nie tylko Panowie z The Rolling Stones wydali właśnie swój nowy album! Wielki powrót na rynek zaliczyła także legenda punk rockowego grania, czyli blink-182. Premiera albumu "One More Time..." stała się dla Marka Hoppusa okazją do opowiedzenia o swojej walce z rakiem i zwrócenia uwagi na to, jaki wpływ choroba wywarła na krążek.

Od około trzech lat obserwować można prawdziwy powrót na rynek mody na brzmienie punk rockowe i pop punkowe, rodem z przełomu lat 90. i 2000. To w takim właśnie stylu swoje krążki nagrali współcześni przedstawiciele rynku, m.in. Machine Gun Kelly, Halsey czy Demi Lovato. Wielki powrót na rynek zaliczyła także Avril Lavigne, a krążek This Is Way zespołu Paramore wskazuje się jako jeden z najlepszych tego roku. Tym większa była euforia fanów tego brzmienia, gdy już jesienią ubiegłego roku zespół blink-182 zapowiedział powrót w tym najbardziej kultowym składzie: Travis Barker, Tom DeLonge i Mark Hoppus. Już wtedy Panowie wydali świetnie przyjęty singiel Edging i zapowiedzieli trasę koncertową. Na szczegóły całego krążka musieliśmy trochę poczekać, ale oto jest! Album One More Time... ujrzał światło dzienne w piątek 20 października i jest on pierwszym od dwunastu lat, nagranym w tym najsłynniejszym składzie.

Najlepsze punkowe albumy wszech czasów. Te krążki to legendy gatunku

Mark Hoppus o walce z chorobą nowotworową

Krążek już zbiera niezwykle entuzjastyczne recenzje, a jego premiera stała się dla basisty Marka Hoppusa okazją do poruszenia niezwykle delikatnego, ale przy tym istotnego tematu. W czerwcu 2021 roku Mark ujawnił, że zmaga się z chorobą nowotworową. Muzyk zachorował na chłoniaka w 4 stadium i musiał przejść chemioterapię. Już pod koniec września basista poinformował, że jest wolny od raka, zobowiązano go jednak do poddawania się badaniom przesiewowym co sześć miesięcy.

W rozmowie z Zane’em Lowe’em z Apple Music, Mark zdradził, że to właśnie choroba sprawiła, że on, Travis i Tom ponownie nawiązali kontakt. Basista opowiedział także, ze choć cała kuracja przebiegła u niego dość szybko, to dużo dłużej zmagał się on ze skutkami chemii: bólem, pustką, także wykonywanie codziennych czynności sprawiało mu trudności. Okazuje się także, że Hoppus musiał nauczyć się na nowo grać na basie, a sama terapia zniszczyła jego struny głosowe, przez co musiał on także na nowo nauczyć się, jak odpowiednio śpiewać. O swoich doświadczeniach Mark opowiada na płycie, którą już nazywa "jedną z najlepszych, jakie napisał".

Wciąż byłem, kur*a, pusty, tylko i wyłącznie skorupą. Mój mózg był słaby, zjedzony przez chemioterapię, ból i wszystko inne. A potem powrót do studia i nagrywanie tej płyty - to było jak ponowna nauka gry na basie. Chemioterapia zniszczyła moje struny głosowe. Musiałem rozpocząć pracę z trenerem wokalnym. Musiałem odbudować gardło. Musiałem to wszystko przebudować, aby dojść do punktu, w którym będziemy mogli wyjść na scenę Coachelli, zagrać jeden z największych koncertów w naszej karierze i wydać ten album, który – delikatnie mówiąc – jest jednym z najlepszych albumów, jakie kiedykolwiek wydaliśmy, jakie kiedykolwiek napisałem - mówi Mark w wywiadzie.