Kontrowersje wokół Marilyna Mansona nie milkną, a ten wciąż zdaje się spędzać czas głównie w sądach. Z pewnością nie zmieni się to w najbliższym czasie - na początku listopada poinformowano, że ponownie trafi na wokandę głośna sprawa z 2019 roku, dotycząca napaści fizycznej na koncercie na fotografkę Susan Fountain. Pozew początkowo został oddalony przez sąd w Los Angeles, gdy powódka nie stawiła się na rozprawie, kilka miesięcy później jednak jej prawniczka złożyła apelację z prośbą o zmianę terminu rozprawy, a ta została przyjęta. Tym razem Mansona spotkała bardzo podobna sytuacja.
Była asystentka Mansona będzie dochodzić swoich spraw w sądzie!
Jedną z kobiet, która oskarżyła Mansona podczas fali wyznań kobiet, rozpoczętej przez byłą narzeczoną muzyka, aktorkę Evan Rachel Wood, była jego dawna asystentka, Ashley Walters. Ta pozwała Briana Warnera (prawdziwe imię i nazwisko Mansona) w maju 2021 roku za dyskryminację ze względu na płeć, molestowanie seksualne, napaść na tle seksualnym, ingerencję w korzystanie z praw obywatelskich i umyślne zadawanie cierpienia emocjonalnego. Już rok później jednak sprawa została oddalona przez sąd, gdyż ten uznał, że powódka zdecydowała się na złożenie oskarżenia zbyt późno. Walters postanowiła jednak złożyć apelację, a sąd w Kalifornii zdecydował o jej przyjęciu.
Wiadomo już, że rozprawa z udziałem ławy przysięgłych będzie miała miejsce 2 czerwca 2025 roku. Przedstawiciele Walters skomentowali decyzję sądu z nieskrywaną satysfakcją
Cieszymy się, że opóźnienia mamy już za sobą i że w przyszłym roku będziemy mieli okazję przesłuchać pana Warnera i przedstawić ławie przysięgłych wszystkie fakty. Jesteśmy pewni, że wybrzmi krzywda wyrządzona pani Walters, a przez to donośne przesłanie dla wszystkich osób, które przeżyły tak straszliwe znęcanie się - skomentował prawnik kobiety.