Zespół Måneskin prawdziwym szturmem wdarł się na światowy rynek muzyczny. Pochodząca z Włoch rockowa formacja wygrała konkurs Eurowizji w 2021 roku, a na jej punkcie fani muzyki natychmiast dosłownie oszaleli. Grupa zdecydowała się iść za ciosem i zaczęła koncertować po świecie i wydawać nową muzykę. W styczniu tego roku światło dzienne ujrzał jej trzeci, po raz pierwszy promowany tak bardzo na rynku międzynarodowym, album studyjny. Krążek RUSH! spotkał się z dość ciepłym przyjęciem i choć formacji nie udało się powtórzyć sukcesu z ubiegłego roku i uzyskać nominacji do nagrody Grammy, to ta właśnie wydała jego nową edycję. w listopadzie 2023 roku premierę miało wydawnictwo RUSH! (Are You Coming?), na które trafiło pięć zupełnie nowych piosenek.
Legendy twierdzą, że Måneskin to "nadzieja rocka"
Zespół bardzo szybko został także zauważony przez największe nazwiska ze świata rocka - wydała nową wersję hitu I WANNA BE YOUR SLAVE, z gościnnym udziałem Iggy'ego Popa, zaledwie pół roku po wygranej na Eurowizji, grupa wystąpiła jako support przed pokazem The Rolling Stones w Las Vegas. Swojego uznania dla formacji nie krył też sam Mick Jagger, który już jakiś czas temu powiedział, że postrzega takich artystów, jak Yungbud, Machine Gun Kelly i właśnie Måneskin jako tych, dzięki którym muzyka rockowa pozostanie przy życiu. Damiano już w ubiegłym roku zareagował na te słowa mówiąc, że są one dla niego szczególne, jednak on sam jest przekonany, że rocka nie da się zabić.
Oni uratują muzykę rockową?
Jesienią 2023 roku ukazał się w magazynie "The New York Times" artykuł, którego autor postawił hipotezę, pytając, czy Måneskin można postrzegać jako ostatni duży zespół rockowy. Teraz o te wszystkie słowa zapytany został Damiano.
Wokalista udzielił wywiadu Allison Hagendorf, w którym ta przypomniała mu słowa Jaggera i jego odpowiedź na nie. Muzyk powiedział, że wydaje mu się, że dziś zbyt dużą uwagę przywiązuje się do próby rozróżniania gatunków muzycznych, gdzie, według niego, obecnie nie jest to wcale takie łatwe. David jest zdania, że dawniej, gdy było to wyraźne, gdy duże i szczególne były subkultury np. punkowców, metalowców czy hip-hopowców, które niejako oddzielały się od popkultury, rzeczywiście miało to sens, jednak dziś, jak stwierdził "wszystko jest popkulturą". Damiano mówi wprost, że nie ma nic przeciwko nazywaniu go też gwiazdą popu, gdyż tak naprawdę dziś wszyscy nią są. Muzyk nie interpretuje popu jako czegoś mainstreamowego, a przez to tandetnego, a jako wszystko to, co w jakimś kręgu staje się popularne. Według Damiano, nawet gdy coś powstaje jako eksperymentalne, alternatywne, ale staje się popularne, automatycznie staje się częścią muzyki pop.
Myślę, że ludzie za dużo mówią dziś o gatunkach muzycznych. Myślę, że miało to sens w latach 70. i 80., ponieważ gatunki były bardzo określone, istniała kultura rockowa, hip-hopowa i popkultura. Teraz myślę, że wszystko jest popkulturą, bo dzięki naszym telefonom możemy dotrzeć do każdej informacji o każdym w ciągu sekundy. Zatem wszystko jest popkulturą; nie możesz już być niszowy. Dlatego myślę, że dużo się mówi o tym, że ktoś jest ostatnim zespołem rockowym. Nie są tak naprawdę rockowi, bo mają popowe brzmienie i myślę, że tak, wiem, że jestem gwiazdą popu. Myślę, że wszyscy jesteśmy gwiazdami popu i po prostu interpretujemy muzykę pop w inny sposób, ale pop nie oznacza mainstreamu ani tandety. Pop oznacza popularny, więc cokolwiek stanie się popularne, będzie to pop. Można więc robić najbardziej eksperymentalne rzeczy, ale kiedy już ludzie tego słuchają, przykro mi, to jest pop - mówi Damiano w wywiadzie.