Choć Machine Gun Kelly rozpoczynał karierę jako raper i w ten sposób udało mu się zdobyć sławę i rozpoznawalność (spora w tym zasługa konfliktu z Eminemem), to w pewnym momencie gwiazdor postanowił radykalnie zmienić ścieżkę. W 2019 roku Machine Gun Kelly połączył siły z Travisem Barkerem, który był jednym z producentów jego pierwszego krążka, utrzymanego w klimacie pop-punkowo-rockowym, czyli Tickets to My Downfall. Szybko okazało się, że nie byl to jednorazowy eksperyment, a już w 2022 roku gwiazdor wydał płytę Mainstream Sellout, która uzyskała nawet nominację do Grammy w kategorii Najlepszy Album Rockowy.
Gitara w kształcie... żyletki!
Choć Machine Gun Kelly zapowiedział już powrót do hip-hopu, to zdążył jeszcze zawiązać współpracę z marką Schecter Guitars i zaprojektował własne wiosło, te jednak wzbudziło ogromne kontrowersje. Wszystko to ze względu na jego kształt - gryf gitary, która wejdzie w skład kolekcji MGK Signature ma kształt... żyletki. Fani MGK ostro skomentowali ten pomysł mówiąc, że swoim projektem gloryfikuje on bardzo poważny wśród młodych ludzi, także z subkultury emo, problem, jakim jest samookaleczanie się. Sam zainteresowany tłumaczy jednak, że chodzi o maszynkę do golenia, a jego pomysł jest jedynie sposobem wyrazu sztuki. Gwiazdor zaznaczył, że każdy ma prawo interpretować sztukę na własny sposób, choć w tym przypadku ludzie robią to źle, zaznaczył jednak, że on sam nie ma zamiaru tłumaczyć, co dokładnie oznacza wymyślony kształt.
Ronnie Radke broni Machine Gun Kelly'ego
W sprawie głos zabrał także pierwszy krytyk "cancel culture" na amerykańskiej scenie metalowej, czyli Ronnie Radke. Wokalista Falling in Reverse wziął udział w dyskusji na portalu X (dawniej Twitter), by wziąć rapera w obronę. Choć muzyk zaznaczył, że nie ma zamiaru stawać po żadnej stronie, to zapytał społeczność, czy świat naprawdę pogubił się na tyle, aby narzekać na gitarę w kształcie żyletki i twierdzić, że jest ona w stanie pchnąć ludzi do samookaleczania się.