W komentarzach pod postem natychmiast wybuchła burza.
- Nie wiem czy jest to legalne czy nie, ale jest to bardzo niepokojące – pisze jeden z, najwyraźniej dotychczasowych fanów – Jestem republikaninem i uważam, że to okropne... to wymaga naprawdę złego serca... przestaję śledzić i mam nadzieję, że stracisz dużo fanów... na pewno nie będę na ciebie wydawał pieniędzy.
- Odkładając politykę na bok, to jest sekciarskie zachowanie – pisze inny internauta – Kto zabija i układa imiona z martwych zwierząt? To jest ofiara.
Pojawiają się także szydercze komentarze wypominające muzykowi, że jego kariera jest od 20 lat na tym samym poziomie, co jego zdobycz – martwa. Dodajmy jednak dla porządku spraw, że pojawiły się także głosy poparcia dla "zabijania szkodników" za jakie bywają uznawane kojoty w tym kraju.
Aaron Lewis swoim zdjęciem nawiązał do przyszłorocznych wyborów prezydenckich w USA, zachęcając do poparcia w nich Donalda Trumpa. Ten jednak najpierw musi poradzić sobie ze sprawami karnymi. Trump jest pierwszym w historii byłym prezydentem USA, który został formalnie zatrzymany i usłyszał zarzuty.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Lewis zabiera otwarcie głos w sprawach politycznych. Gdy w 2022 roku Rosja napadła na Ukrainę podczas koncertu solowego miał powiedzieć "może powinniśmy posłuchać Putina" nawiązując do teorii spiskowych, które zresztą szybko zostały obalone.
Polecany artykuł: