W poniedziałek 28 listopada stało się coś, na co od co najmniej 2016 roku czekało wielu fanów Metalliki, a czego nikt nie spodziewał się akurat w tym momencie. Zespół ogłosił światową trasę koncertową, na której promować będzie swój najnowszy, jedenasty album studyjny. Płyta została zatytułowana 72 Seasons i ukaże się 14 kwietnia 2023 roku, a więc prawie siedem lat po poprzednim krążku grupy, Hardwired... to Self-Destruct. Fani legendarnej grupy przyjęli te wiadomości z ogromnym entuzjazmem, tym bardziej, że tego samego dnia światło dzienne ujrzał najnowszy singiel grupy, zatytułowany Lux Æterna. Bardzo świeży, ale utrzymany w charakterystycznym dla Metalliki klimacie, numer bije rekordy popularności, a fani zastanawiają się, co dokładnie oznacza jego tytuł. Termin 'Lux Æterna' to z łacińskiego 'Światłość Wieczna' i jest to tytuł pieśni, która śpiewana jest podczas Mszy żałobnej w Kościele Katolickim.
Do czego odnosi się tytuł albumu "72 Seasons"?
Fanów zastanawia także tytuł płyty - co on oznacza, do czego się odnosi? Wyjaśnił to James Hetfield - muzyk powiedział, że jest to nawiązania do pierwszych 72 miesięcy każdego człowieka, 18 pierwszych lat życia, kiedy to kształtuje się ludzkie oblicze, gust, osobowość. Członkowie zespołu postanowili sprawdzić, jak doświadczenia z młodości wpływają na późniejsze, dorosłe życie każdego z nas.
72 pory roku. Pierwsze 18 lat naszego życia, w których kształtują się nasze prawdziwe lub fałszywe oblicza. Koncepcja, że to nasi rodzice powiedzieli nam, „kim jesteśmy”. Możliwe zaszufladkowanie naszej osobowości. Myślę, że najbardziej interesującą kwestią w tym wszystkim jest nieustanne badanie tych bazowych przekonań oraz jak wpływają one na nasze postrzeganie świata współcześnie. Wiele z naszych dorosłych doświadczeń to rekonstrukcja lub reakcja na doświadczenia z młodości. Więźniowie dzieciństwa lub uwolnienie się z bagażu, który ze sobą niesiemy - James Hetfield wyjaśnia koncept tytułu albumu.
Polecany artykuł:
Lars Ulrich opowiada o kulisach "72 Seasons"
Tuż po ogłoszeniu informacji o trasie, płycie i singlu, wywiadu w ramach audycji "The Howard Stern Show" udzielił Lars Ulrich. Perkusista zdradził, kiedy dokładnie zespół pracował nad nowym krążkiem. Okazuje się, że Metallica jest kolejną grupą, na którą wyjątkowo twórczo podziałał czas pandemii koronawirusa, Lars wprost określił krążek 72 Seasons mianem "nagrania blokady COVID-19". Muzyk odniósł się także do faktu, że informacja o premierze albumu, trasie i singlu nie została poprzedzona żadnymi zapowiedziami, wskazówkami dla fanów. Ulrich przyznał, że formacja zdecydowała się na to po raz pierwszy w karierze, perkusista wyraził też zdziwienie, że żadne przecieki nie trafiły do mediów.
Pracowaliśmy nad nowym albumem przez ostatni rok, półtora roku – to nasze własne nagranie blokady COVID. I jedyną rzeczą, którą zrobiliśmy przy tej okazji po raz pierwszy w naszej karierze, jest fakt, że nigdy tak naprawdę o tym z nikim nie rozmawialiśmy. Więc zamiast „Hej, jest nowa płyta” i odliczania, oczekiwań w stylu „Zgadnij, co cię czeka” i tego rodzaju gó**a, wytrzymaliśmy z zaciśniętymi ustami. I tego ranka chcieliśmy się podzielić ze światem nowym kawałkiem i oficjalnie zdradzić, że nadchodzi nowy album Metalliki. I mamy nową trasę koncertową, mamy kawałek, mamy wideo- powiedział Lars w wywiadzie.