Nikt raczej nie ma wątpliwości co do tego, że 24 października 2000 roku na zawsze zmieniła się historia muzyki metalowej - tego dnia ukazał się debiutancki album zespołu Linkin Park. Krążek Hybrid Theory odniósł ogromny sukces niemal natychmiast po premierze, spotkał się z ogromnym uznaniem krytyków, dotarł do drugiego miejsca na amerykańskim Billboardzie i ostatecznie pokrył się 12-krotną platyną od RIAA. Płyta Hybrid Theory sprzedała się w liczbie 32 milionów egzemplarzy na całym świecie, co czyni ją najlepiej sprzedającym się debiutanckim albumem od czasów Appetite for Destruction (1987) Guns N' Roses i najlepiej sprzedającym się albumem rockowym XXI wieku. Całość promowały cztery single: One Step Closer, Crawling (nagrodzony Grammy), Papercut i In the End.
Nie mniejszy sukces osiągnął wydany trzy lata później drugi album formacji. Meteora, choć brzmieniowo nie odeszła zbytnio od debiutu, udowodniła, że Linkin Park ma ogromne wyczucie i smak i jest w stanie w najlepszy z możliwych sposobów kroczyć własną, charakterystyczną ścieżką. Krążek ten zadebiutował już na szczycie listy Billboard 200, uznawany jest za ósmy najlepiej sprzedający się album XXI wieku i to z niego właśnie pochodzą kultowe numery Somewhere I Belong, Faint, Numb, From the Inside i Breaking the Habit.
"Hybrid Theory" czy "Meteora"?
Czy da się wskazać w ogóle, który z tych krążków jest lepszy? Dyskusje na ten temat toczą się od lat i są niezwykle burzliwe. Swoją cegiełkę do niej dołożyli muzycy zespołu Grey Daze, w którym to Chester Bennington zaczynał swoją karierę i którego członkiem był zanim dołączył do Linkin Park. Członkowie tej formacji, Sean Dowdell i Cris Hodges, byli jakiś czas temu gośćmi programu RadioActive Mike Z's Wired in the Empire w stacji radiowej KCAL 98.7 i w rozmowie zdecydowali się wskazać, który z tych dwóch albumów Linkin Park, jest, według nich, lepszy.
Sean Dowdell postawił na Meteorę. Jak uzasadnia, w przypadku tego krążka mamy do czynienia z dużo lepszym warsztatem pisania piosenek. Choć wskazuje on debiut kapeli jako coś zupełnie genialnego, mówi, iż wydaje mu się, iż był to swego rodzaju eksperyment, a już jego następca był w pełni przemyślanym projektem.
Hodges miał większy problem ze wskazaniem wydawnictwa, zdaje się jednak, że w jego przypadku szala przechyla się w stronę Hybrid Theory. Muzyk powiedział, że nawet dziś jest w stanie wskazać, gdzie był i co czuł, gdy po raz pierwszy usłyszał ten album. Cris zaznaczył, że tego typu wyboru są niezwykle subiektywne, zaznaczył też, że on postrzega oba krążki jako zupełne arcydzieła.
Polecany artykuł: